Prolog
Ciągle w pamięci masz ten jeden obraz. Ty przechodząca przez ulicę i jadący z wielką prędkością samochód, który uderza w ciebie. Ty upadasz na jezdnię. Przemija ci przez głowę całe twoje życie. Momenty z bratem, rodzice, twoja pasja jaką była dla ciebie siatkówka.
A ty dalej śpisz. Przyszedł ten dzień. 5 lat po twoim wypadku. Lekarze mieli odłączyć aparaturę, ponieważ nie było szans na twoje życie. Rodzina już się przygotowała na twoje odejście. Łukasz ze łzami w oczach rzekł:
- Mój przyjaciel Arek zaopiekuje się tobą. Z nim będziesz grała w siatkówkę.
W tej chwili zobaczyłaś Arka. Podszedł do ciebie i cię przytulił.
- To jeszcze nie twój czas. Nie zatrzymam cię, bo jesteś jeszcze młoda, a wiem jaki to ból ma rodzina, która straci dwudziestoletnią osobę. Wracaj do rodziny a ja będę przy tobie i będę na ciebie czekał.
I puścił cię. W tym momencie lekarz odłączył aparaturę, która utrzymywała cię przy życiu. Usłyszałaś jak jak rodzice wraz z bratem zaczęli płakać. Ty nie mogłaś nic powiedzieć. Poczułaś jak przykrywają cię kocem. Wiedziałaś, że nie możesz nic zrobić, bo nie masz siły. Zaczęłaś sobie przypominać wspólne chwile z Ziomkiem. Był twoim starszym bratem. Kochał cię najmocniej na świecie. Każdą swoją wolną chwilę poświęcał tobie. Zabierał cię na mecze. I to on pokazał ci, że siatkówka to najpiękniejszy sport na świecie. W tedy pomyślałaś, że nie możesz go stracić. Zebrałaś w sobie siłę i wyszeptałaś:
- Łukasz
To moje początki. Proszę o komentarze. Mówcie czy wam się podoba, co zmienić, itp. Następny rozdział powinien się pojawić jakoś w tygodniu :)
Jest Ziomek, jestem i ja :) Już czuje, że bardzo mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńBędę czekać na ten kolejny rozdział :)
Przepraszam za spam, ale od razu chciałam Cie zaprosić do siebie, może też
Ci się spodoba :)
http://siatkowka-moj-swiat.blogspot.com/
Pozdrawiam
NA WSTĘPIE: WYŁĄCZ MODERNIZACJĘ CZY JAK TO SIĘ TAM NAZYWA xD
OdpowiedzUsuńKrótko, ale interesująco. Poza małą pomyłeczką... Po 5 latach w śpiączce ludzie na nowo uczą się mówić, chodzić i takie tam, ale wiadomo, to jest opowiadanie i tu wszystko jest możliwe.
Nie chcę wyjść na przemądrzałą, po prostu takie debilne zboczenie, bo sama niejednokrotnie prowadziłam opowiadania. Może na jakieś się natknęłaś.
Pozdrawiam i życzę niezliczonych pokładów weny, Zuza.
Jeśli możesz to informuj mnie o nowych rozdziałach na twitterze @zuzamiller lub na moim blogu w zakładce "Kontakt". Oto adres: http://siatkarski-zaklad.blogspot.com/ :)
fajnie się zaczyna, naprawdę! :> czekam na kolejne.
OdpowiedzUsuń