Nastał nowy dzień. Czułam, że ktoś trzyma mnie za rękę. Otworzyłam powoli oczy. Był to Łukasz, który oparty o łóżko spał. Uśmiechnęłam się na ten widok. Nagle rozbrzmiał dzwonek telefonu brata. Obudził się gwałtownie.
OCZAMI ŁUKASZA
Zbudził mnie telefon. Zobaczyłem na wyświetlaczu zdjęcie Piotrka. Odebrałem.- Haloo... - rzekłem zaspanym głosem.
- Siemanko Ziomek. I jak tam ? Jak się czujesz ? - usłyszałem w telefonie.
- A no jest spoko - powiedziałem
- Coś słyszę, że nie jest z tobą dobrze. Gdzie jesteś ? - krzyknął Pit.
- W szpitalu, ale...
- Dobra czekaj my tam zaraz będziemy ! - obwieścił i rozłączył się.
Popatrzyłem na Emi czy jej nie obudziłem. Nie spała już.
- Siora przepraszam, że cię obudziłem, ale chłopaki dzwonili i musiałem odebrać.
- Nie obudziłeś mnie. Wstałam zanim telefon zadzwonił. I co tam u chłopaków ?
- To trzeba było mnie obudzić. U chłopaków ? Hmmm... jadą tu.
- Naprawdę. Po co ?
- yyy bo myślą, że jestem załamany.
OCZAMI EMILKI
Chłopaki nadal myślą, że nie żyję. Widocznie Ziomek nie kontaktował się z nimi. Zobaczyłam dopiero teraz, że koło łóżka leżą kule. Zdziwiona zapytałam:
- Czyje to kule ?
- Moje - uśmiechnął się
- Co ci się stało ?!
- A taka tam mała kontuzja na treningu. - zaśmiał się.
- Pomożesz mi usiąść ? - zapytałam
Złapał mnie jedną ręką za plecy, a drugą za rękę. Usiadłam. Popatrzyłam na jego nogę.
- Łukasz, przecież ty masz gips !!
- To co - powiedział uśmiechając się.
Zaczęłam się śmiać. Brat mi zawtórował.
- Ale dlaczego ty się śmiejesz ?? - zapytał zdziwiony.
- Bo ty zawsze taki jesteś. Twoja komórka wpadła mi do herbaty, a ty powiedziałeś " to co ". Tato przejechał ci rower na co ty "to co". Teraz masz zmasakrowaną nogę to ty mówisz "to co".- zaśmiałam się. - Ale kochany jesteś. Jesteś najlepszym bratem na świecie.- uśmiechnęłam się. Zaśmiał się i złapał mnie za rękę. Wpatrywał się w moje oczy z czułością. Nie wiedziałam o co mu chodzi.
OCZAMI ŁUKASZA
Młoda zasnęła. Chyba pójdę w jej ślady, bo spałem tylko 4 godz. Oparłem głowę o łóżko. Zamknąłem oczy i zacząłem myśleć.
Myślałem jakie to ja mam szczęście. Mam kochaną siostrę, której nie dawano szansy do dalszego życia. A mimo to ona wróciła do mnie. Zostałem siatkarzem. I to jakim. Podstawowy rozgrywający reprezentacji Polski.
Usłyszałem jak ktoś uchyla drzwi. Pomyślałem, że to lekarz. Ale nie słyszałem kroków. Usłyszałem szept: śpii. Podniosłem głowę i ujrzałem: Pita, Kurasia, Zibiego i Zatiego.
- Siemanko. - Szepnąłem
- Cześć stary - odpowiedzieli - Jak tam się trzymasz ?
- A spoko. Chodźcie na korytarz.
Wstałem, wziąłem kule i wyszedłem.
OCZAMI PIOTRKA
Nigdy wcześniej nie widziałem siostry Łukasza. Gdy otworzyłem drzwi i ją ujrzałem, poczułem motylki w brzuchu. Była taka piękna. Nie mogłem oderwać od niej wzroku.
- Stary powinieneś pójść się przespać, bo wyglądasz okropnie. - powiedział Kurek.
- Eee tam. Nie zostawię jej tu - odparł.
Popatrzyliśmy z chłopakami na siebie.
- Ziomek, idź do domu i się prześpij, a ja tu z nią zostanę - zaproponowałem.
- No dobra, ale ktoś musi mnie odwieść - rzekł.
Wszedł do sali.
- Znowu cię obudziłem. Kurde sory, ale ja jadę do domu z chłopakami, a Piter zostanie z tobą.
- Hehe dobrze. Uważaj na siebie - usłyszałem piękny głos siostry Łukasza.
Popatrzyłem na chłopaków. Zamurowało ich.
- To ona żyje ?! - rzekł ZB9
Zobaczyłem jak Łukasz daje jej buziaka. Byli bardzo kochającym się rodzeństwem. Wszedłem do środka. Uśmiechnęła się do mnie.
- Tylko dobrze się nią opiekuj - poklepał mnie po ramieniu Ziomek.
- Jasna sprawa.
Usiadłem na krześle koło łóżka.
OCZAMI EMILKI
Usiadł koło mnie wysoki, wysportowany i piękny chłopak.
- Piter jestem - wystawił rękę
- Emilka - uśmiechnęłam się dając rękę
- Sory. Jestem Piotr Nowakowski. Mam 26 lat. Jestem siatkarzem
i reprezentantem Polski. Mówią na mnie Pit, Piter lub cichy Pit.- zaśmiał się.
- Cześć jestem Emilka Żygadło. Moim bratem jest Łukasz Żygadło. Kocham siatkówkę jestem fizjoterapeutką. A i mam 25 lat.
Zaczęliśmy się śmiać. Był bardzo miły. Rozmawialiśmy bardzo długo. Bardzo mi się spodobał. Wiedziałam, że mogę mu zaufać, że będzie moim dobrym przyjacielem.
- Piotrek przepraszam, ale jestem zmęczona.
Uśmiechną się i złożył pocałunek na moim policzku.
- Przepraszam, tak jakoś samo...
Uśmiechnęłam się i zamknęłam powieki.
Trochę dłuższy ten rozdział :) Sorki ale brak weny. Następny powinien byś w tym tygodniu. Proszę o KOMENTARZE. Do następnego.
hej, hej! fajny rozdział. często tu zaglądam, by zobaczyć czy jest coś nowego i się doczekałam:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie:)
http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com
Jejku...niesamowity blog! Gratuluję no! :D
OdpowiedzUsuńjfhdsjhfjd, Pittt <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
Życzę wenyy :D
~ Iza :D
Nie mam weny do pisania komentarzy... Mówiąc szczerze, nie mam weny do niczego. Jutro jadę na konkurs i jestem cholernie zmęczona nauką, próbami i do tego jeszcze mnóstwem sprawdzianów i kartkówek... Uroki trzeciej gimbazy -.-
OdpowiedzUsuńŁukasz mi się tu cholernie podoba (i nie tylko tu) ^^ Tylko tyle jestem w stanie nabazgrolić. Przepraszam, życzę weny i pozdrawiam, Zuzaa :)
http://ask.fm/volley1998
Wciągające <3 czekam na następny ;) / Bryśka
OdpowiedzUsuń