niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 10

     Obudził mnie zapach gorącego kakao. Wstałam i poszłam do kuchni. Przy stoliku siedział Łukasz z żoną.Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej biały ser. Zrobiłam sobie kanapki i ruszyłam w stronę salonu.
- Emilka chodź do nas. Nie będziesz tak sama siedziała. - rzekł Łukasz. 

- Dziękuję, ale wolę być sama. - odrzekłam.
- Chodź, musimy porozmawiać. - powiedział.
- Nie mamy o czym. - wyszeptałam. 
- Proszę cię.- wyszeptał.
Usiadłam koło nich, bo widziałam w oczach brata, że mu na tym zależy. Wzięłam kęsa kanapki. Brat westchnął i zaczął:
- Ja cię bardzo przepraszam za wczoraj. Nie wiem gdzie byłaś, co się z tobą działo i z kim. Martwiłem się o ciebie.
- Tak właśnie widziałam. Fajny był film ?? Fajnie było beze mnie ? - zapytałam drżącym głosem.

Milczał. Wpatrywał się w kubek stojący przed nim. 
- Nie wiem Łukasz, co się z tobą dzieje. Brakuje mi tego starszego, kochanego brata. A może to tylko tak po to, żebym zajęła się tobą bo masz złamaną nogę, a twoja żona nie mogła. - szepnęłam. 
- Zrozum to ja jej dawno nie widziałem i chciałem z nią spędzić czas. Zrozum, że ty nie jesteś najważniejsza.- oznajmił. 
- Kurna Łukasz ja to wiem ! Nie jestem o nią zazdrosna ! Ale dlaczego tak się zachowujesz ?! Traktujesz mnie jak szmatę ! Skrzywdziłeś mnie ! Mam teraz tylko jedną osobę i ty nią nie jesteś. - wywrzeszczałam. 
Poszłam do swojego pokoju . Podeszłam do torby i sprawdziłam czy wszystko spakowałam. 
     Schowałam torbę do bagażnika. Czekałam chwilę na brata, który się żegnał. 
     Droga była sprzyjająca. Mało samochodów, żadnych wypadków.
Zaparkowałam blisko hotelu. Wyciągnęłam torbę i weszłam do środka. W recepcji otrzymałam kluczyk. Dowiedziałam się, że obok pokój ma Paweł. Szłam przez korytarz szybko, aby nikt mnie nie zobaczył. 


                             Oczami Pawła


     Rozsiadłem się wygodnie w hotelowym fotelu po długiej podróży. Wparował do mnie Kurek, Dziku i Nowakowski. 

- Ty widziałeś naszą masażystkę ? Ale dupa. - rzekł podekscytowany Kurek. - Masz szczęście, ma pokój koło ciebie. 
- Pewnie ma chłopaka. Ale na zwiady można pójść. - zaśmiałem się. 
Ruszyliśmy w stronę wyjścia, gdy do pokoju wszedł Igła. 
- Obiad.- obwieścił. 
- Nosz kurde. Dobra po obiedzie ją obczaimy.- obwieścił Pit.


                                                                         Oczami Emilki 


      Usłyszałam , że wszyscy już poszli na obiad. Postanowiłam pójść na halę trochę poćwiczyć. Przebrałam się w dresy, założyłam Asics'y i wyszłam. Na korytarzu spotkałam trenera. 
- O a co to na obiad się nie idzie ? - zapytał.
- Nie. Idę poćwiczyć. - zaśmiałam się.
- Masz 30 min, bo później my przyjdziemy.- powiedział. 
Uśmiechnęłam się. Zeszłam po schodach i kierowałam się korytarzem na halę. Weszłam na parkiet. Teraz poczułam się wolno, nie obchodziło mnie nic do o koła. Wzięłam piłkę z koszyka. Tak to to. Ale najpierw rozgrzewka.
Po 20 min rozgrzewki podeszłam do koszyka z piłkami. Wzięłam jedną. Usłyszałam, że ktoś idzie na halę. 



                            Oczami Pawła


     Otworzyliśmy drzwi. Szykowała się do serwu. Podrzuciła mikasę i wyskoczyła. Miała piękną figurę. A to uderzenie. Nie zwracała na nas uwagi. Ale miałem uczucie, że ją skądś znam. Tylko skąd ? Rzuciłem się w bieg. Chłopaki próbowali mnie powstrzymać, ale nie dałem się. 




                             Oczami Emilki


     Wybierałam piłkę, gdy uniosłam się do góry. Zaczęłam wirować. 
- Paweł puść mnie ! Przestań ! - zaczęłam krzyczeć. 
Posłusznie postawił mnie na parkiecie. Popatrzyłam na chłopaków. Dziku z Siurasiem się uśmiechali a Piotrka zamurowało. 
- Chłopaki ja odpadam.- rzekł Nowakowski. 
Popatrzyli na niego. On wyszedł z hali. Podeszłam do nich i podałam rękę.
- Cześć jestem Emilka. 
- No hej. Co tam mała ? - rzekł Siuraś. 
Zaczęłam się śmiać. 
- Sory nie szukam chłopaka. Mam dość chłopaków. - westchnęłam. 
Podszedł do mnie i zarzucił swoją rękę na moje barki i rzekł: 
- Nic nie bój. Będziemy przyjaciółmi. 
Zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek. 
- E e e Bartek zostaw moją dziewczynę. - warknął Paweł
- A co całowałeś ją ? - poruszał brwiami Bartek. 
Cisza. Zrzuciłam rękę siatkarza i poszłam na parkiet. Wzięłam piłkę i zaserwowałam.  Zaczęli gwizdać. Na salę weszli wszyscy pozostali zawodnicy. Podeszłam do Pawła.
- O wiedzę, że już zajęliście się nową masażystką. - zaśmiał się Stephane.- Proszę przedstaw się.
- Więc. Nazywam się Emilka Żygadło, mam 25 lat i będę waszą masażystką. 
Rękę do góry podniósł Rucek. 
- Tak jestem siostrą Łukasza.- uśmiechnęłam się. 
- No to chłopaki rozgrzewka i gramy.- krzyknął trener.- A ty siadasz gdzie sztab medyczny i zajmujesz się nogą brata.- zwrócił się do mnie. 
Doszłam na wskazane miejsce. Wyciągnęłam z torby potrzebne mi rzeczy. Ustawiłam nogę brata i zaczęłam masaż. 
Po wykonanej misji wzięłam aparat i usiadłam po turecku przy bocznej linii. Chłopaki grali rewelacyjnie. Byłam po stronie drużyny: Zagumny, Kurek, Zatorski, Wlazły, Nowakowski i Jarosz. Wygrywali. W pewnym momencie piłka leciała w moją stronę. Zati rzucił się na nią. Odbił piłkę i wylądował głową na moim kolanie. Zaczęłam się śmiać. Leżał dalej, pomimo tego, że akcja się toczyła. Właśnie stracili punkt. 
- Zator !! - zaczęli wszyscy jęczeć. 
- Przepraszam, ale uderzyłem się w głowę. - powiedział.
Wzięłam kolano i położyłam jego głowę ma ziemi. Popatrzyłam na jego oczy. Były ok. 
- Gdzie się uderzyłeś ? - zapytałam. 
Wskazał miejsce ręką. No tak będzie wielki guz. Poszłam po woreczek z lodem.
- Niestety Paweł nie może grać. - rzekłam. 
Dałam mu woreczek. Przyłożył w miejsce bólu. 
- Więc Pawle, umrzesz. - obwieściłam. 
Zaczął się śmiać. 
- Możesz iść do pokoju.- powiedział do mnie trener. 
- A ja ? - zapytał Zator.
- Ty też.
Wstaliśmy i wyszliśmy z hali. Całą drogę milczeliśmy. Gdy wchodziłam do pokoju Paweł rzekł:
- Wiesz, że ponoć obok mnie, ma pokój fajna dupa ? 

Zaśmiałam się i weszłam do pokoju. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam ubrania. Poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic.
     Byłam w drodze do stołówki, kiedy dogonił mnie Kurek. 
- To jak. Kiedy pierwszy masażyk ? - poruszał brwiami 
- Dzisiaj po kolacji.- rzekłam. 
Weszliśmy na stołówkę. Wszyscy już byli. 
Nałożyłam sobie ziemniaki, kotleta i surówkę. Usiadłam przy stoliku z : Pawłem, Siurasiem no i Nowakowskim. Zajęłam krzesło na przeciwko niego. Spojrzałam na Piotrka. Tak chciałabym go przytulić, ale mam jeszcze tą nienawiść. Popatrzyła na mnie. Puściłam mu spojrzenie pełne żalu. Spuścił głowę i zaczął grzebać w jedzeniu. 
- Więc chłopaki. Ja będę pierwszym klientem naszej nowej masażystki. - zaśmiał się Kurek. 
- Czemu ty ? - pisnął Zati. 
- No właśnie czemu ty ? Dlaczego mamy stracić najlepszego zawodnika ? - warknął Piotrek. 
- Czy ty mi coś sugerujesz ?! - zapytałam.
- Nie nie nie. Ale przecież dziewczyna, która była w śpiączce 5 lat wie wszystko najlepiej. Mózgiem świata jest. - rzekł.
Wstałam zdenerwowana i szybkim krokiem wyszłam ze stołówki. Biegłam przez korytarze płacząc. W pokoju położyłam się na łóżku i płakałam. Usłyszałam pukanie do drzwi. 
- Emi wpuść mnie ! To ja Paweł. 
Chciałam być sama. Co ja mu takiego zrobiłam ? 
Ktoś wszedł do pokoju. Usiadł na końcu łóżka i pocałował mnie w policzek. 
- Kocham cię i zawsze będę cię kochał.- wyszeptał.











No to mamy kolejny rozdział :) Będzie 6 komentarzy to będzie następny rozdział :) Do następnego :D

11 komentarzy:

  1. Bartek i jego teksty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się czy ty sama sobie piszesz komentarze? o_O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. yy widzę, że nie wiesz jak to mieć przyjaciół spamerów :)

      Usuń
    2. Co tak długo nie ma nowego :(

      Usuń
  3. Bardzo dobry rozdział:)
    Do nexta!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przez przypadek trafiłem na twojego bloga. Czekam na kolejne rozdziały. Bardzo ciekawie piszesz, pozdrawiam Adam.J.

    OdpowiedzUsuń