JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ
Jeszcze 2 dni i święta. Od tego dnia, w którym Piotrek powiedział chłopakom o naszym związku Paweł się nie odezwał. Wydzwaniałam do niego, pisałam sms-y, e-mile, ale wszystko na marne. Na meczach nigdy nie patrzy na sektor, w którym mam miejsce (mam karnet). Ale przynajmniej z Piotrkiem nam się układało.
- Ładnie ubraliśmy tą choinkę. - rzekł Łukasz.- Prawie jak w tamtym roku. Bo nie ma takiej samej żywej choinki.
- I jeszcze nowa bombka doszła.- zaśmiałam się.
- No tak Piotrek to nasza rodzina. Prawie. - zaśmiał się Ziomek.
- Na razie się na to nie zapowiada. - puściłam mu oczko.- Jest moim chłopakiem i tyle.
Podeszłam do Piotrka i przytuliłam się do niego.
- Może jakieś wspólne zdjątko przy choince ? - zapytałam
- Jasne, tylko kto je zrobi ? - zapytał brat.
Wyszłam z mieszkania i podeszłam pod drzwi sąsiadki.
- Cześć. Mogłabyś nam zrobić zdjęcie ? - zapytałam.
- Oczywiście.- poszła za mną.
Dałam jej lustrzankę. Stanęłam pomiędzy chłopakami. Ładne zdjęcie z uśmiechami. Teraz czas na miny. Kilka zwariowanych zdjęć i dokończyliśmy zdjęcia. Podziękowaliśmy Marcie. Teraz chciałam kilka fotek z Piotrkiem. Łukasz złapał się za aparat. Były foty z dziubkiem, normalne i zwariowane.
Piotrek zabrał aparat bratu.
- Teraz ty idziesz pozować. - rzekł Pit.
Po naszej sesji zdjęciowej chłopaki usiedli przed Tv a ja poszłam do kuchni przygotować kolację. Nie miałam pomysłu co zrobić. Wzięłam telefon.
- Peleton pizza, słucham.- usłyszałam.
- Poproszę dwie duże zwykłe pizze. - rzekłam
Po zamówieniu poszłam do chłopaków.
- A gdzie kolacja ? zapytał Łuki.
- Piecze się.
Położyłam głowę na kolanach Piotrka a nogi na kolanach Łukasza.
- Nie za wygodnie ? - zapytał Pit
Pokręciłam głową. Wyjęłam telefon i wybrałam nr do Pawła. Po paru sygnałach usłyszałam głos.
- halo
- Paweł ?! - krzyknęłam
- Nie Karol. - usłyszałam
- Oh cześć Karol. Dasz Pawła ?
- Wyszedł na chwilę. Ale jak wróci powiem mu że dzwoniłaś.
- Dzięki, cześć. - rozłączyłam się
Przytuliłam się do Piotrka. Pocałował mnie w głowę. Dzwonek do drzwi. Wstałam i pobiegłam.
- Dobry wieczór. - zaczęła kobieta.
- Cii.- szepnęłam.
Dałam jej banknoty i wzięłam zamówienie. Zamknęłam drzwi i pobiegłam do kuchni. Zostawiłam pizze i poszłam do pokoju.
- Kto to był ? - zapytał brat.
- Sąsiadka. Oddała 5 zł co pożyczała. - obwieściłam.- o kurczę jedzenie.
Poszłam do kuchni. Wyciągnęłam pizze. Podzieliłam na parę kawałków i dałam na talerze. Talerze dałam na tacę. Wzięłam jeszcze szklanki i sok.
- Mmmm genialna jesteś - obwieścił Pit.
Położyłam tacę na stoliku. Każdy wziął talerz.
Po kolacji poszliśmy na spacer. Wieczór był chłodny. Zaczął padać deszcz, więc wróciliśmy do domu. Chłopaki poszli przed TV, a ja wybiegłam z domu. Pobiegłam pod to samo drzewo co kiedyś. Miałam nadzieję, że znów spotkam tu Pawła. Usiadłam na trawie, podciągnęłam kolana pod brodę. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Co mu się stało ? Przecież chciał, żebym była szczęśliwa. Wiedział, że uważałam go tylko za przyjaciela. Obiecał mi, że zawsze przy mnie będzie. Poczułam ciepło na plecach. Ktoś położył dłoń na moim ramieniu.
- Paweł ?! - krzyknęłam
Obróciłam się i ujrzałam Piotrka. Wtuliłam się w niego.
- Kochanie odpuść sobie. Widocznie nie zasłużył na twoją przyjaźń. - rzekł.
- Ale on mi obiecał. Obiecał, że zawsze ze mną będzie. Brakuje mi go.- szepnęłam. - Kocham cię.
- Ja ciebie też.
KOMENTARZE KOMENTARZE. Jeśli będzie ich mało to przestanę pisać !!
Nareszcie . Piter <3
OdpowiedzUsuńHej :> Świetny blog :> Czekam na kolejne rozdziały i życze powodzenia :>
OdpowiedzUsuńKocham to! :D <3 Czekam na kontynuację....WIEDZIAŁAM,ŻE TO SIĘ TAK POTOCZY! :D Booya! Kocham cię! :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, czekam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekamy na więcej :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część. :) A tymczasem zapraszam do siebie: http://never-turn-our-backs.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń