sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 16

- Kochanie idę grać do klubu. - rzekłam do Pita.
Popatrzył na mnie i uśmiechnął się. 
- trzecioligowy z Bełchatowa.- obwieściłam. 
Podszedł do mnie i pocałował mnie. 
- Kiedy trening ? - zapytał 
- Dzisiaj. Boję się, że nie dam rady. 
- Dasz, dasz. Wierzę w ciebie. 
Mocno się do niego przytuliłam. Poszłam po torbę. Włożyłam do niej dres, Asics'y, nakolanniki i ręcznik. 
- Zawiozę cię. - rzekł Pit
- Jadę z wami ! - krzyknął Łukasz
Założyłam adidasy, zarzuciłam kurtkę i wyszłam. 
      Wysiadłam z samochodu i pomachałam chłopakom. Wzięłam głęboki oddech i weszłam na halę. Podążyłam w stronę szatni. Otworzyłam drzwi. Wszystkie oczy były teraz zwrócone w moją stronę. 
- Cześć- rzekłam. 
Niektóre odpowiedziały, a niektóre mnie olały. Zajęłam wolne miejsce. Niepewnie przebrałam się. Wzięłam głęboki wdech i wyszłam z szatni. Otworzyłam drzwi na halę. Każda robiła co innego. Nagle gwizdek i: ,, Zbiórka ! " Poszłam do rzędu. trener ogarniał grupę wzrokiem i zatrzymał się na mnie. 
- Mamy nową zawodniczkę. Emilka, na jakiej pozycji chcesz grać ? - zapytał trener.
- Ymm nie wiem. Na rozegraniu lub na środku. 
- Dobrze, to sprawdzimy cię na dwóch pozycjach. A teraz 5 kółek truchtem. Dzisiaj macie się starać. Bo mamy gości. 
Popatrzyłam na trybuny. A tam siedzi cała Skra + Łukasz i Piotrek. Nie za bardzo mi się to spodobało. Ale byłam zadowolona, bo są ze mną. Zrobiłam 5 kółek. 
- Zbiórka ! - krzyknął trener. 
Wszystkie podbiegłyśmy. 
- Bierzcie piłki i ćwiczcie w parach. Znaczy odbijajcie. 
Policzyłam, że dla mnie nie ma pary. Wzięłam piłkę i zaczęłam odbijać o ścianę. Ktoś poklepał mnie po ramieniu. Odwróciłam się. Był to Paweł. 
- Trener poprosił któregoś, żeby poodbijał z tobą. Mogę ? - zapytał.
- Jasne.- uśmiechnęłam się. 
Z Pawłem fajnie się odbijało. Dokładnie dogrywał każde piłki. Nie rozmawiałam z nim, żeby nie było, że się znamy. 
- Atak ! Na rozegranie idzie Emilka ! - krzyknął trener. 
     Stanęłam pod siatką. Czułam, że jestem zestresowana. Leci pierwsza piłka. Wyskoczyłam i odbiłam ją. Wystawa była idealna. Karolina uderzyła i weszła w boisko. Szła piłka za piłką. Czułam się wolna jak ptak. Przypomniały mi się słowa mojego przyjaciela - Arka. G
- Dobrze, świetnie. Teraz zobaczymy jak atakujesz. - rzekł trener. 
Wzięłam piłkę do ręki. Ustawiłam się w kolejce. Przesuwałam się do przodu. Przyszła moja kolej. Dograłam piłkę do Sylwii, ona mi wystawiła, ja wyskoczyłam i wbiłam gwoździa w sam środek boiska. Wszystkie stanęły osłupiałe. Trener patrzył się z wielkimi oczami. Uśmiechnęłam się lekko i poszłam po piłkę. Kolejne ataki były podobne. 
- Emilka, masz wzrost i bardzo, ale to bardzo dobry wyskok,- zaczął trener. 
- Mam to po bracie. 
- O a ile ma wzrostu ? 
- 201 cm
- Wow, a gra w siatkówkę ? 
- Coś tam pogrywa. - popatrzyłam się na trybuny. 
- To na jakiej pozycji będziesz grała ? 
- Yyyy na razie na rozegraniu. - stwierdziłam. 
- Mamy nową rozgrywającą ! - krzyknął trener. 
Chłopaki wstali i zaczęli klaskać i gwizdać. Uśmiechnęłam się. 
- Mam nadzieję, że będziesz tak samo dobra jak....- i popatrzył się na Łukasza. 
Niektóre dziewczyny prychnęły. Sylwia podeszła do mnie. '
- Nie przejmuj się nimi. Mówiłaś, że masz brata. Przystojny ?
- Mówiłam. Tak 
Wszystkie otoczyły mnie. 
- A jest szansa, żeby go spotkać ? 
- Jest. 
Zaczęły dalej o coś pytać, ale ja skupiłam się na idącym w moją stronę Łukaszu. Był uśmiechnięty. 
- To która do niego podejdzie ? Przecież to Łukasz Żygadło ! - rzekła Paulina. 
- Ja. - rzekłam i rzuciłam się do niego biegiem. 
Rozłożył ręce. Wtuliłam się w niego. 
- Moja krew. - zaśmiał się. - Nicolas też jest z ciebie dumny. 
- Hahaha. A Piotrek co na to ? 
- Sama zobacz. 
Popatrzyłam w ich stronę. Wszyscy stali i patrzyli na nas, a Piotrek krzyczał:
- Żygadło na rozgrywającą ! Nie bądź taka ! Idź w ślady brata ! Nie patrz na chłopaka ! 
Zaczęłam się śmiać. Dziewczyny zdziwione śmiały się. 
- Dobra gramy. - rzekł trener. 
Wybrał składy i zaczęłyśmy grę. Sędziował nam Karollo. Gdy grałam, zapomniałam o całym świecie. Czułam się cudownie. Jak na pierwszy raz gra nam szła świetnie. 
Nasza drużyna wygrała. Chłopaki cieszyli się jak debile. Poszłam do szatni. Szybko się przebrałam. 
- Więc Łukasz Żygadło to twój brat ? - zapytała Sylwia. 
- Tak. 
Zobaczyłam, że wszystkie się przebrały. Wyszłam z hali a dziewczyny za  mną. Przed budynkiem stali siatkarze. Piotrek podbiegł do mnie, dał mi buziaka i przerzucił przez ramię. 
- Piotrek postaw mnie proszę. Łukasz pomóż ! Paweł ? Nicolas ? - popatrzyłam na nich. Kiwali głowami. - Ehh nienawidzę was. Zobaczymy, będziecie coś chcieli. Nienawidzę cię Piotrek. - powiedziałam zdenerwowana. 
Zatrzymał się i postawił mnie na ziemi. Złapał mnie za ręce. 
- Kochanie przepraszam. Co ja ci zrobiłem ? - zapytał. 
- Wiesz, że ja nienawidzę, jak ktoś mi tak robi. 
- Zapomniałem. - Zrobił smutną minę. - Przepraszam. - szepnął i złączył nasze wargi. 
Przytuliłam się do niego. Złapał mnie za rękę i poszliśmy do samochodu. 
      Wchodząc do domu, osłupiałam. Było tam wiele trunków, chipsów, żelków i słodyczy. 
- Co to ma znaczyć ? - zapytałam. 
- Olewamy to, że jesteś w drużynie. - rzekł Łukasz. 
Uśmiechnęłam się. Balanga zaczęła się. Wszyscy szaleli. Co tam się działo. Wszyscy wlewali w siebie przeźroczystą ciecz. 
Wypiłam trochę za dużo. Pobiegłam do toalety. Otworzyłam klapę od muszli i zwróciłam. Do toalety wszedł Karol. 
- Zbiorowe żyganko. Super. - powiedział zadowolony. 
Zrobiłam mu miejsce. Poszłam z miską do mojego pokoju. Położyłam się. Wszystko wirowało. Zamknęłam oczy i zasnęłam. 








Proszę o komentarze !!!! 

3 komentarze:

  1. fajnie piszesz :D

    Zapraszam na moje kilkuparty:
    http://bowaznecodajeszniecomozeszwziac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. kolejny świetny rozdział :)
    czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O ja <3 Kocham <3 Świetny rozdział! ;)

    OdpowiedzUsuń