Popatrzył na mnie i uśmiechnął się.
- trzecioligowy z Bełchatowa.- obwieściłam.
Podszedł do mnie i pocałował mnie.
- Kiedy trening ? - zapytał
- Dzisiaj. Boję się, że nie dam rady.
- Dasz, dasz. Wierzę w ciebie.
Mocno się do niego przytuliłam. Poszłam po torbę. Włożyłam do niej dres, Asics'y, nakolanniki i ręcznik.
- Zawiozę cię. - rzekł Pit
- Jadę z wami ! - krzyknął Łukasz
Założyłam adidasy, zarzuciłam kurtkę i wyszłam.
Wysiadłam z samochodu i pomachałam chłopakom. Wzięłam głęboki oddech i weszłam na halę. Podążyłam w stronę szatni. Otworzyłam drzwi. Wszystkie oczy były teraz zwrócone w moją stronę.
- Cześć- rzekłam.
Niektóre odpowiedziały, a niektóre mnie olały. Zajęłam wolne miejsce. Niepewnie przebrałam się. Wzięłam głęboki wdech i wyszłam z szatni. Otworzyłam drzwi na halę. Każda robiła co innego. Nagle gwizdek i: ,, Zbiórka ! " Poszłam do rzędu. trener ogarniał grupę wzrokiem i zatrzymał się na mnie.
- Mamy nową zawodniczkę. Emilka, na jakiej pozycji chcesz grać ? - zapytał trener.
- Ymm nie wiem. Na rozegraniu lub na środku.
- Dobrze, to sprawdzimy cię na dwóch pozycjach. A teraz 5 kółek truchtem. Dzisiaj macie się starać. Bo mamy gości.
Popatrzyłam na trybuny. A tam siedzi cała Skra + Łukasz i Piotrek. Nie za bardzo mi się to spodobało. Ale byłam zadowolona, bo są ze mną. Zrobiłam 5 kółek.
- Zbiórka ! - krzyknął trener.
Wszystkie podbiegłyśmy.
- Bierzcie piłki i ćwiczcie w parach. Znaczy odbijajcie.
Policzyłam, że dla mnie nie ma pary. Wzięłam piłkę i zaczęłam odbijać o ścianę. Ktoś poklepał mnie po ramieniu. Odwróciłam się. Był to Paweł.
- Trener poprosił któregoś, żeby poodbijał z tobą. Mogę ? - zapytał.
- Jasne.- uśmiechnęłam się.
Z Pawłem fajnie się odbijało. Dokładnie dogrywał każde piłki. Nie rozmawiałam z nim, żeby nie było, że się znamy.
- Atak ! Na rozegranie idzie Emilka ! - krzyknął trener.
Stanęłam pod siatką. Czułam, że jestem zestresowana. Leci pierwsza piłka. Wyskoczyłam i odbiłam ją. Wystawa była idealna. Karolina uderzyła i weszła w boisko. Szła piłka za piłką. Czułam się wolna jak ptak. Przypomniały mi się słowa mojego przyjaciela - Arka. G
- Dobrze, świetnie. Teraz zobaczymy jak atakujesz. - rzekł trener.
Wzięłam piłkę do ręki. Ustawiłam się w kolejce. Przesuwałam się do przodu. Przyszła moja kolej. Dograłam piłkę do Sylwii, ona mi wystawiła, ja wyskoczyłam i wbiłam gwoździa w sam środek boiska. Wszystkie stanęły osłupiałe. Trener patrzył się z wielkimi oczami. Uśmiechnęłam się lekko i poszłam po piłkę. Kolejne ataki były podobne.
- Emilka, masz wzrost i bardzo, ale to bardzo dobry wyskok,- zaczął trener.
- Mam to po bracie.
- O a ile ma wzrostu ?
- 201 cm
- Wow, a gra w siatkówkę ?
- Coś tam pogrywa. - popatrzyłam się na trybuny.
- To na jakiej pozycji będziesz grała ?
- Yyyy na razie na rozegraniu. - stwierdziłam.
- Mamy nową rozgrywającą ! - krzyknął trener.
Chłopaki wstali i zaczęli klaskać i gwizdać. Uśmiechnęłam się.
- Mam nadzieję, że będziesz tak samo dobra jak....- i popatrzył się na Łukasza.
Niektóre dziewczyny prychnęły. Sylwia podeszła do mnie. '
- Nie przejmuj się nimi. Mówiłaś, że masz brata. Przystojny ?
- Mówiłam. Tak
Wszystkie otoczyły mnie.
- A jest szansa, żeby go spotkać ?
- Jest.
Zaczęły dalej o coś pytać, ale ja skupiłam się na idącym w moją stronę Łukaszu. Był uśmiechnięty.
- To która do niego podejdzie ? Przecież to Łukasz Żygadło ! - rzekła Paulina.
- Ja. - rzekłam i rzuciłam się do niego biegiem.
Rozłożył ręce. Wtuliłam się w niego.
- Moja krew. - zaśmiał się. - Nicolas też jest z ciebie dumny.
- Hahaha. A Piotrek co na to ?
- Sama zobacz.
Popatrzyłam w ich stronę. Wszyscy stali i patrzyli na nas, a Piotrek krzyczał:
- Żygadło na rozgrywającą ! Nie bądź taka ! Idź w ślady brata ! Nie patrz na chłopaka !
Zaczęłam się śmiać. Dziewczyny zdziwione śmiały się.
- Dobra gramy. - rzekł trener.
Wybrał składy i zaczęłyśmy grę. Sędziował nam Karollo. Gdy grałam, zapomniałam o całym świecie. Czułam się cudownie. Jak na pierwszy raz gra nam szła świetnie.
Nasza drużyna wygrała. Chłopaki cieszyli się jak debile. Poszłam do szatni. Szybko się przebrałam.
- Więc Łukasz Żygadło to twój brat ? - zapytała Sylwia.
- Tak.
Zobaczyłam, że wszystkie się przebrały. Wyszłam z hali a dziewczyny za mną. Przed budynkiem stali siatkarze. Piotrek podbiegł do mnie, dał mi buziaka i przerzucił przez ramię.
- Piotrek postaw mnie proszę. Łukasz pomóż ! Paweł ? Nicolas ? - popatrzyłam na nich. Kiwali głowami. - Ehh nienawidzę was. Zobaczymy, będziecie coś chcieli. Nienawidzę cię Piotrek. - powiedziałam zdenerwowana.
Zatrzymał się i postawił mnie na ziemi. Złapał mnie za ręce.
- Kochanie przepraszam. Co ja ci zrobiłem ? - zapytał.
- Wiesz, że ja nienawidzę, jak ktoś mi tak robi.
- Zapomniałem. - Zrobił smutną minę. - Przepraszam. - szepnął i złączył nasze wargi.
Przytuliłam się do niego. Złapał mnie za rękę i poszliśmy do samochodu.
Wchodząc do domu, osłupiałam. Było tam wiele trunków, chipsów, żelków i słodyczy.
- Co to ma znaczyć ? - zapytałam.
- Olewamy to, że jesteś w drużynie. - rzekł Łukasz.
Uśmiechnęłam się. Balanga zaczęła się. Wszyscy szaleli. Co tam się działo. Wszyscy wlewali w siebie przeźroczystą ciecz.
Wypiłam trochę za dużo. Pobiegłam do toalety. Otworzyłam klapę od muszli i zwróciłam. Do toalety wszedł Karol.
- Zbiorowe żyganko. Super. - powiedział zadowolony.
Zrobiłam mu miejsce. Poszłam z miską do mojego pokoju. Położyłam się. Wszystko wirowało. Zamknęłam oczy i zasnęłam.
Proszę o komentarze !!!!
fajnie piszesz :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje kilkuparty:
http://bowaznecodajeszniecomozeszwziac.blogspot.com/
kolejny świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńczekam na następny ;)
O ja <3 Kocham <3 Świetny rozdział! ;)
OdpowiedzUsuń