W końcu przyszedł ten dzień. Mogę powrócić na boisko. Z dobrym humorem zeszłam z łóżka. Piotrek jeszcze spał. Wyglądał tak słodko. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie sałatkę. Po pysznym śniadaniu wzięłam ubrania i założyłam je. Miałam czarne rurki i zieloną bluzę. Szybko spakowałam potrzebne mi rzeczy. Popatrzyłam na zegarek. 11.42. Dzisiaj trening mam wcześnie. Poszłam do sypialni i złożyłam pocałunek na Piotrka policzku. Nałożyłam na siebie kurtkę i buty. Wyszłam na dwór. Było ciepło jak na luty. Słońce mocno świeciło. Dobrze, że miałam okulary przeciwsłoneczne. Nałożyłam je na nos i ruszyłam w stronę samochodu.
- Emilka ! - usłyszałam męski głos.
Odwróciłam się w stronę, z której ktoś mnie wołał. W moją stronę biegł Paweł z Wojtkiem.
- Cześć. - przywitałam się z nimi.
- A ty gdzie się wybierasz ? - zapytał Paweł
- Na trening. - wyszczerzyłam się
- O już w końcu możesz grać. - uśmiechnął się Wojtek - To my cię odprowadzimy. - poruszał brwiami
- Nie, nie. Pojadę samochodem.
- No wiesz co. Myślałem, że moja siostra to nie wygodna dupa, ale się myliłem. - westchnął Paweł
- No dobra. Mamy 15 min.
Droga na halę była zabawna. Chłopaki co minutę mieli jakieś kolejne pomysły. Ciągle się śmialiśmy, a mijający nas ludzie patrzyli się na nas jak na debili.
Stanęliśmy przed halą. Popatrzyłam na zegarek.
- Ja was debile zabije ! - krzyknęłam i biegiem rzuciłam się do budynku.
Usłyszałam tylko jak się śmieją. Została mi tylko minuta. Wpadłam do szatni jak oparzona. Podeszłam do szafki i wyciągnęłam strój. W ekspresowym tempie przebrałam się. Nałożyłam na kostkę stabilizator, a potem buty. Szybko wbiegłam na salę. Zobaczyłam, że dziewczyny już biegają, a trener rozmawia s Pawłem i Wojtkiem.
- To my zostaniemy. - usłyszałam z ust chłopaków i poszli na trybuny.
Podeszłam do trenera.
- Co tak późno ? - zapytał
- Przepraszam.
- No trudno. Za karę 10 kółek, czyli razem 30. Więc bierz się do roboty. - obwieścił.
Wkurzyłam się na chłopaków. Dziewczyny w ich obecności ćwiczyły dokładnie i popisywały się. Przebiegałam koło trybun, na których siedzą.
- O a co to karne kółka ? Jaka szkoda. - powiedział sarkastycznie Włodi.
Zdenerwowana pokazałam im środkowego palca. Dziewczyny krzywo się na mnie popatrzyły.
Po przebiegnięciu danego dystansu, zaczęłam się rozciągać. Gdy robiłam skłony Paweł zaczął krzyczeć:
- Głębsze te skłony rób !
Znowu pokazałam im palca.
- Powiem Piotrkowi.
Moja reakcja się nie zmieniła.
- Bo powiem Łukaszowi !
- Zamkniesz się ?! - zapytałam i poszłam po piłkę.
Reszta treningu była w miarę spokojna. Gdy mieliśmy końcowe rozciąganie chłopaki podbiegi i zabrali mi buta.
- No chłopaki proszę was. - jęknęłam
Zaczęli sobie nim rzucać. Paweł cisnął go z całą siłą. Wojtek go nie złapał i poleciał na narzędzia konserwatora. Włodarczyk pobiegł po niego.
- Ej będziesz miała wywietrzniki. - zaśmiał się. - Paweł ma takiego cela, że poleciał na noże.
Zmierzyłam go wzrokiem.
- Piotruś kupi nowe. - wyszczerzył się Zatorski
Podeszłam do przyjmującego i wzięłam buta. Miał pełno dziur.
- Jak się przebiorę jedziemy na zakupy i kupujesz mi buty. - obwieściłam Pawłowi.
- Dobra dziewczyny do szatni ! - krzyknął trener. - Emilka zostań proszę.
Gdy wszystkie dziewczyny wyszły zaczął.
- Masz genialne rozegranie po tak długiej przerwie. Przepraszam. Chłopaki możecie wyjść ?
- Już idziemy . - odpowiedzieli i wyszli.
- Także masz genialne rozegranie, ale jutro jest bardzo ważny mecz.
- Tak wiem i pan nie wie czy dam radę, więc nie wyjdę na boisko.
- A gdzie tam, nie, panie. Weronika ostatnio doznała kontuzji i mamy słaby środek. Więc cię przesunę na środek, a Sylwia będzie podstawową rozgrywającą. Chociaż ren jeden mecz.
- No dobrze,
- Dziękuję, możesz iść.
Wchodząc do szatni wszystkie patrzyły się na mnie.
- I co ? Grasz na środku ? - zapytała Sylwia
- Tak
Wszystkie zaczęły się cieszyć.
Byliśmy na zakupach. Musiałam sobie kupić 3 pary butów. Na trening, na mecz i do pracy. Miałam wybrane już na mecz i na trening. Jeszcze tylko do pracy. Zdecydowałam się na asics'y.
- To ja zapłacę za te na trening. - rzekł Paweł
- Nie, nie trzeba.
- No zapłacę, to ja ci zniszczyłem poprzednie. - wyciągnął pieniądze i podał mi je.
- Dzięki . - dałam mu buziaka w policzek.
Wróciłam padnięta do domu.
- Cześć kochanie. - podszedł do mnie Pit. - Co tam masz ?
- Buty.
- Trzy pary ? - zapytał
- No. Na trening, na mecz i do pracy.
- Yhym. A jakieś fajnie przynajmniej ?
- I to jak. - wyszczerzyłam się. - Cześć Łukaszku. - dałam bratu buziaka.
- No cześć. Siadaj do stołu, obiad gotowy.
- O jak fajnie.
- Do czego masz te ? - zapytał Pit
- Na mecz.
- Miałem takie .
- Wiem, dlatego je wzięłam. Te zielone są na trening a asics'y do pracy.
Niestety po obiedzie nie miałam dużo czasu. Musiałam iść do pracy.
- Ja będę jechał. - rzekł Pit.
- No trudno. Pa. - wpiłam się w jego wargi.
Chłopaki ciężko trenowali. Dzisiaj kamerowali ich trening. W pewnym momencie podeszli do mnie.
- Możemy prosić o wywiad ? - zapytał dziennikarz.
- Oczywiście. - uśmiechnęłam się.
- Jak pani czuje się w pracy ?
- Bardzo dobrze. Chłopacy są mili i bardzo miło się z nimi współpracuje.
- A czy wyczerpująca jest pani praca ?
- No trochę jest, ale mam siły więc nie jest mi ciężko.
- A no tak ma pani siłę. Trenowała pani na bracie. Bo ma pani brata, prawda ?
- Tak. Nawet trzech. - zaśmiałam się.
- O proszę. Wszyscy znają tylko jednego.
- Łukasza ? Mam jeszcze Pawła i Wojtka. Ale siły nie mam, bo biłam się z bratem, ale dlatego że trenuję. Gram w siatkę w 3 lidze.
- O gratulujemy. No dobrze, dziękujemy za wywiad. Powodzenia.
- Dziękuję.
Później na treningu grałam z chłopakami. Ubaw był wielki. Po grze masowałam Nicolasa i Facundo. Naprawdę fajni faceci.
Wróciłam do domu.
- Piotrek. Miałeś jechać. - pisnęłam
- Tak, ale zostałem. Jutro pojadę. Obiecałaś mi coś.
- A no tak. To chodź. A gdzie Łukasz ?
- Pojechał do rodziców, więc jesteśmy sami. - rzekł i zaczął mnie całować.
Wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju.
- Wreszcie się doczekałeś. Trochę długo cię trzymałam. - rzekłam ściągając mu koszulkę.
Całował mnie namiętnie.
- Wreszcie cię mam. - szepnął
Byłam już prawie naga, gdy rozbrzmiał się dzwonek do drzwi.
- I chuj. - westchnął.
Piotrek się zdenerwował. Szybko się ubrałam. Piotrek siedział na łóżku. Poszłam otworzyć drzwi. Nacisnęłam klamkę, a tam....
No właśnie kto ? Piszcie w komentarzach kto się pojawi :D Może ktoś zgadnie ;)
Dziękuję za 7 tysi :D
Hmm ciekawe kto :) Nie podejmuje się zgadywania, może być tak wiele opcji. Czekam na następny byle szybko :)
OdpowiedzUsuńZa wiele opcji aby bawić się w zgaduj zgadula. Rozdział bomba! ;)
OdpowiedzUsuń