piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 32

- Chodźmy na spacer. - zaproponowałam
Wstaliśmy z Piotrkiem i poszliśmy się ubierać.
- Gdzie idziecie ? - zapytał brat.
- Na spacer. - obwieściłam
- Yhym.- westchnął i usiadł na kanapie.
- Chodź z nami. - rzekłam
- Nie, nie, idźcie sami.
- No Ziomek, chodź Nie będziesz sam siedział.
- Okej. - uśmiechnął się.
      Spacerowaliśmy po parku. Wieczór był ciepły. Nie wiedziałam co mam zrobić z rękoma. Prawą ręką ujęłam dłoń Piotrka i splotłam nasze dłonie. Popatrzył się na mnie i uśmiechnął się. Przystanął i złapał mnie za ręce. Zaczął zbliżać swoją twarz do mojej. Gdy dzieliły już na centymetry, wsadziłam w przestrzeń dłoń.
- Ej co to miało być ? - zapytał
- Nie przy ludziach.- zaśmiałam się.
- Osz ty, - zaczął mnie gilgotać.
Wyrwałam się z jego objęć i zaczęłam uciekać.
- Łukasz ratuj ! - krzyczałam.
Piotrek leciał za mną i był coraz bliżej. Jakie ja mam szanse w uciekaniu ? pomyślałam. Pit zaraz mnie dopadł i zaczął gilgotać. Zwijałam się ze śmiechu. Położył mnie na łopatki tym gilgotaniem. Usiadł na mnie i szykował się, aby dalej mnie torturować.
- Piotrek przestań. - krzyczałam śmiejąc się.
- A dostanę buziaka ? - zapytał
- Chodź tu. - złapałam go za kurtkę i przyciągnęłam go do siebie.
- Debil - powiedziałam
- Słucham ?
- Debil - powtórzyłam. Chciał coś powiedzieć, ale mu przeszkodziłam.- Debil, ale mój. Mój kochany debil.
Łukasz doszedł do nas. Był zamyślony.
- Czemu mi nie pomogłeś ? - zapytałam
- Mam ograniczone ruchy. - zaśmiał się.
- No dobra. Chodźcie debile.
Zbliżaliśmy się do mojej ulubionej ławki.
- Siadamy ? - zapytałam
Moi towarzysze przytaknęli. Tak jak zawsze, Ziomek po prawej, ja po środku, a Piotrek... po lewej. Łukasz odchrząknął. Wiedziałam o co mu chodzi. Zawsze gdy siadaliśmy na tej ławce, nie pozwalałam nikomu siadać na miejscu Arka. Nie ważne czy to buł tato, mama czy Paweł. Nikt nie mógł tu siadać. Ale przy Piotrku czułam się jak przy moim przyjacielu. Jeszcze tak samo siedział. Przytuliłam się do niego i poczułam Arka. Mimo iż Gołaś nie był moim chłopakiem, objawia się w moim chłopaku. Popatrzyłam na niedaleko stojącą kwiaciarnię. Była malutka jak kiosk, ale kwiaty miała piękne kwiaty. Zawsze gdy tu siedzieliśmy Arek mówił: Zaraz wracam i szedł do niej aby kupić dla mnie czerwoną różę. Ta pani jak widziała, że przyszliśmy na ławkę szykowała kwiatka. Piotrek nagle się zerwał.
- Zaraz wracam. - rzekł i poszedł w stronę kwiaciarni.
Przytuliłam się do brata.
- Cieszę się, że tu przyszliśmy. - szepnął
- Ja też. Przy Piotrku czuję się jak przy Arku. Wszystko robi tak samo jak on. A ja nigdy nie opowiadałam o zachowaniu Arkadiusza. - rzekłam
- Też czuję Arka. - westchnął
Wrócił uśmiechnięty Pit. Wręczył mi czerwoną różę
- Dziękuję. - powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek. Tak dziękowałam Arkowi.
Siedzieliśmy w ciszy. Wpatrywałam się w gwiazdy. Wspominałam czasy z dzieciństwa. Lubiłam wieczorami wychodzić z Łukaszem na dwór i oglądać gwiazdy. Najczęściej zasypialiśmy i rodzicie przenosili nas do łóżek. Ciszę przerwał Łukasz.
- Arek, idziemy na piwo ?
Piotrek zmieszany popatrzył na mnie. Szturchnęłam brata łokciem.
- O sorry Piotrek, ale przypominasz mi go.
- Spoko. Mogę iść. A ty Emi ?
- Ja nie idę. Pójdę do domu.
- To jak idziemy ? - zapytał Ziomek
- Czekaj jeszcze chwilę. Trzeba pobyć na świeżym powietrzu. - westchnął Pit
Normalnie jak Arek. Teraz wiedziałam, że Arkadiusz jest przy mnie. Dotrzymał słowa. Zawsze mogę na niego liczyć. Jeden telefon i zaraz jest koło mnie. Mój przyjaciel jednak żyje, ale w moim Piotrku.
W końcu wstaliśmy i ruszyliśmy do celu.
- To ja idę do domu. - rzekłam
- Uważaj na siebie. - powiedział Łukasz i poszli.
      Siedziałam przed zdjęciami w koszulce Arka. Uśmiechałam się na widok tych fotografii. Zaczął dzwonić telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Gabryśki.
- No hej Gabi. Co tam ?
- Jesteś genialna. Będzie mały Antoś !
- O matko, jak się cieszę. Gratuluję wam.
- A wy z Pitem jak tam ?
- Dobrze. Właśnie z Łukaszem poszli na piwo.
- Yhym. Dobra ja muszę kończyć. Pa
- No pa.
Poszłam na balkon i popatrzyłam na gwiazdy. Ten widok działał na mnie kojąco. Oparłam głowę o ścianę i zasnęłam.










Piszcie co ma być w następnym rozdziale :)

2 komentarze:

  1. ojej super :) Piotrek jest wspaniały :) Powodzenia ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaskocz mnie :D Chociaż...zawsze to robisz :D

    OdpowiedzUsuń