czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział 31

- Cześć ! -  krzyknęłam 
- Hej. - uśmiechnął się. - Nie przeszkadzam ? 
- Nie, nie. Wchodź. 
- Dzięki. Jestem tu przejazdem i pomyślałem, że wpadnę w odwiedziny. 
- Bardzo dobrze zrobiłeś. Coś do picia ?
- Nie dziękuję.  Co tam u ciebie ? 
- A wszystko dobrze. 
- Cześć Krzysiek - wszedł Piotrek. 
- Cześć, cześć Piotrek. - podali sobie ,,sztamę"
Rozmowa była wesoła. Krzysiek opowiadał o treningach i konkursach. Gdy zaczął mówić o bezpieczeństwie zamyśliłam się. Moje myśli krążyły wokół Arka. To on był moim pierwszym prawdziwym przyjacielem. To przy nim czułam się tak inaczej.  Czułam się, że jestem z właściwą osobą. Jego jedno słowo powodowało, że uśmiechałam się nawet gdy byłam w dołku. A teraz ? Nie mam takiej osoby. On był tą jedyną osobą na świecie. Ale Bóg mi go zabrał. W jednej minucie moje życie się zmieniło. 
- Co o tym sądzisz Emi ? - z zamyśleń wyrwał mnie Biegun. 
- Przepraszam, co ? - zapytałam 
- A nie ważne. Będę jechał. Mama się będzie martwiła. - westchnął
- No dobra, ale wpadnij kiedyś. - rzekłam. 
- Wpadnę na pewno. - uśmiechnął się. 
Pożegnaliśmy się. Poszłam do łóżka. Przykryłam się kołdrą. Piotrek przyszedł i położył się koło mnie. 
- Dobranoc piękna. - szepnął
- Dobranoc misiaczku. 
Mijały godziny a ja nie mogłam zasnąć. Myślałam ciągle o Arku. Ciągle czułam, że on żyje, że mogę z nim porozmawiać. Zeszłam cicho z łóżka i poszłam na balkon. Bełchatów w nocy wyglądał pięknie. Przypomina mu się jak kiedyś tu siedziałam z moim przyjacielem. Po raz pierwszy przyjechał zobaczyć mieszkanie Łukasza. W tedy byłam też smutna. On do mnie podszedł. Pamiętaj, zawsze do mnie dzwoń, kiedy masz problem. Wiem, że szybciej zejdę z tego świata bo starszy jestem, ale to jeszcze trochę. Dzwoń zawsze, a ja zawsze odsłucham twoją wiadomość i ci pomogę. Obiecuję. Zaczęłam płakać. On był moim bratem a Ziomek tatą. Zawsze gdy płakałam on opierał swoją brodę na mojej głowie i szeptał: Co jest ? Mi możesz powiedzieć. Nie mogłam opanować płaczu. Jeszcze do tego było chłodno. Nagle poczułam jak ktoś kładzie swoją brodę na mojej głowie i szepcze: 
- Co jest ? Mi możesz powiedzieć. 
Wstałam jak oparzona i odwróciłam się do tej osoby. 
- Piotrek. - szepnęłam i wtuliłam się w niego.
- Co się stało ?
- Ja chcę do Arka. - szepnęłam 
- Chcesz jechać na jego grób ? - zapytał
- Tak. Albo nie. Albo... sama nie wiem. 
- To kiedyś pojedziemy. A teraz chodź spać. 
       Kompletnie się nie wyspałam. Piotrek ma kolejny dzień wolny. Został u nas. Właśnie jestem na meczu. Pierwszego seta przegrałyśmy i to sporo. Teraz jest koniec drugiego seta. Wynik 24-12 dla przeciwniczek. Dostaję piłkę. Niestety łapie mnie blok i piłka wpada w boisko. Opadłam na ziemię. Schowałam twarz w ręce. Nic mi dzisiaj nie wychodziło. Kątem oka zobaczyłam, że ludzie patrzą się na mnie. Nie przejmowałam się tym. Mam jeszcze 9 min przerwy. Wstałam ze łzami w oczach, popatrzyłam na trybuny i poszłam na ławkę. Założyłam bluzę i poszłam do kwadratu rezerwowych. Nie chciałam grać. Trener musi to zaakceptować. Śledziłam wzrokiem ludzi, aż w końcu stanęłam na moim chłopaku. Patrzył się na mnie pytająco. Spuściłam tylko wzrok. Do końca przerwy zostały 3 min. Trener nie wie, że nie gram. Poczułam jak ktoś łapie mnie w pasie i przyciąga do siebie. 
- Czemu nie grasz ? - zapytał
- Bo nie chcę. Wystarczająco piłek zepsułam. - westchnęłam. 
- Ej no. Kochanie nie łam się. Wygracie jeszcze. Wierzę w ciebie.
- Dzięki, ale nie. 
- Idź, graj. Arek by chciał żebyś  grała. Byłby z ciebie dumny. Idź graj.
- Dobra. - jęknęłam - Idę. 
- Jestem z ciebie dumny. Kocham cię. - po tych słowach złączył nasze wargi. 
Ściągnęłam bluzę i poszłam na parkiet ze łzami w oczach. Popatrzyłam na publiczność. Moją uwagę przykuł jeden chłopak. Przecież to... Arek ! Wpatrywał się we mnie. Szeroko się uśmiechnęłam do niego i zaczęłam grać. 
       P zaciętym meczu wygrałyśmy 3:2. Byłam bardzo zadowolona. Chciałam podejść do przyjaciela, ale już go nie było. 
      Jeszcze tylko praca i dom pomyślałam wchodząc na halę. Byłam padnięta. Prosto po meczu musiałam tu przyjechać. Siedziałam nieprzytomna. 
- O widzę, że ktoś zmęczony. Idź do domu. - rzekł trener
- Nie, nie zostanę. 
- Idź. Nie będziesz potrzebna. Dzisiaj lekki trening. 
- Dziękuję. 
    Szłam Bełchatowskimi chodnikami. Ulice były dość puste. Parę osób spacerowało po parku. Jeden chłopak siedział na ławce. Była to moja ulubiona. Zawsze tam siedzieliśmy z Arkiem i Ziomkiem. Arek po lewej z założoną lewą nogą, ja po środku, a Ziomek po prawej z wyciągniętą ręką na oparciu. Ten chłopak siedział tak jak Arek. Przypatrzyłam się dokładniej. Przecież to on. Zwiększyłam tępo. Przyszedł mi sms. Wyciągnęłam telefon i przystanęłam, aby go odczytać. Od Pawła: Nie ładnie tak uciekać z pracy. Odpisałam: Nie uciekłam tylko trener mi kazał iść do domu :* Popatrzyłam na ławkę. Nie było go. Zasmuciłam się. Ktoś mnie mijał, może on ? Odwróciłam się. Nie dostrzegłam jego sylwetki. Nagle wpadłam na kogoś. Torebka poleciała mi na ziemię i prawie cała zawartość wypadła z niej. Zaczęłam zbierać. Chłopak również. Wziął do ręki zdjęcie, na którym była nasza trójka: Arek, Łukasz i ja. Podał mi je. Wszystko już spakowałam. Wstałam i popatrzyłam się na niego. Szeroko się uśmiechnął i odszedł. Ruszyłam w stronę domu. Przecież to był Arek ! Odwróciłam się, ale jego już nie było. 
        Wparowałam do domu. Łukasz już był. 
- Chłopaki, nie uwierzycie ! Widziałam Arka ! - oboje się na mnie popatrzyli
- Młoda... - zaczął brat
- Naprawdę ! Nawet pomagał mi zbierać rzeczy. 
Patrzyli jak na debila. 
- Ale ja przysięgam, to był on !
- Kurwa uspokój się. On nie żyje i nie zmienisz tego ! Skończ już sobie wyobrażać, że go widzisz ! On nie  żyje ! - wydarł się Piotrek i poszedł do pokoju. 
Łzy napłynęły mi do oczu. Podeszłam do brata. Wtuliłam się w niego. Zaczął mnie głaskać po głowie. 
- Idź się przebierz, a ja zrobię coś do picia. 
Poszłam do pokoju. Zastałam tam Piotrka. 
- Przepraszam, że tak na ciebie nawrzeszczałem. - powiedział
- Nie to ja przepraszam. Masz rację. - usiadłam koło niego i oparłam głowę na jego ramieniu. 








I jak ? Może być ? Piszcie co byście chcieli, aby było w następnym rozdziale :) 
Zapraszam na moje konta:
https://twitter.com/emiemi99
http://instagram.com/emiemi99
http://ask.fm/Loggiebear89 

4 komentarze:

  1. O matko. To wspomnienie bylo tak realne. Przeczytakam i zanim teraz moge pisac to Poplakalam sie.
    Swietny rozdzial.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej piękne to wspomnienie z Arkiem :) Świetny rozdział :> Powodzenia ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Arek <3 ;(( rozdział boski :) /G.

    OdpowiedzUsuń
  4. O rany...Łzy w oczach...Nie wiem co powiedzieć...Arek...To było takie prawdziwe...

    OdpowiedzUsuń