piątek, 2 maja 2014

Rozdział 47

      Obudziłam się w objęciach Piotrka. Delikatnie wyswobodziłam się z jego ramion. Poszłam do łazienki. Nalałam do wiadra chłodnej wody. Po cichu wślizgnęłam się do sypialni i wylałam całą zawartość wiadra na śpiącego. Gwałtownie się obudził.
- Śmigus Dyngus.- zaśmiałam się.
Uśmiechnął się i podszedł do mnie. Położył dłonie na moich biodrach i złączył nasze wargi. Nie odrywając się, przeniósł mnie na łóżko. Czułam jego ciało na moim. Byłam już cała mokra.
- Dobra, głodny jestem. - wstał
Poszłam w jego ślady.
- Idę pierwszy do kibelka ! - krzyknął. - A ty robisz śniadanie.
- No dobra. - westchnęłam i poszłam do kuchni.
Postawiłam czajnik na kuchenkę i przyszykowałam kubki.
- Kochanie, chodź tu na chwilę. - usłyszałam
Niepewnie podeszłam do drzwi i lekko je uchyliłam. Stał przy lustrze. Mogłam wchodzić.
- Weź zobacz, czy mam coś na plecach, bo strasznie mnie swędzi. - rzekł
Podeszłam do niego i oglądałam jego plecy.
- Nic tu nie widzę. - oznajmiłam
- No trudno. - odwrócił się do mnie.
Jego oczy się śmiały. Złapał mnie w pasie i musnął moje wargi swoimi. Nagle mnie podniósł i wrzucił do wanny pełnej wody.
- Śmigus Dyngus. - uśmiechnął się.
Chciałam go wciągnąć, ale zadzwonił dzwonek do drzwi. Uśmiechnął się szeroko i poszedł.
- Śmigus dyngus. - usłyszałam głos nastolatki.
Nie wyjdę zobaczyć kto to, bo jestem cała mokra.
- Emilka, chodź tu ! - zawołał mnie.
Gdzie nie stanęłam, zostawały tam kałuże.
- No, więc nie zadzierajcie ze mną, bo skończycie tak. - powiedział kiedy wyszłam.
- Ciocia ! - krzyknęła Weronika.
- Cześć. Czekajcie chwilę, tylko się przebiorę.
Poszłam do pokoju po ciuchy. Po chwili byłam już sucha. Poszłam do gości. Piotrek robił kanapki, co mnie zdziwiło.
Chwilę posiedzieli i pojechali. Zaczęłam się pakować. Nie chciałam zostawiać Pita. No ale cóż. Praca czeka. Z resztą jutro tu wrócę.
- Gotowa ? - zapytał chłopak
- Tak.
Wziął moją torbę i zeszliśmy do samochodu. W czasie jazdy milczeliśmy. Na dworcu mocno się do niego przytuliłam. Nie chciałam po opuszczać. Zostały 2 min do odjazdu.
- Muszę iść. Kocham Cię. - musnęłam jego wargi.
- Ja Ciebie też. - po tych słowach, odeszłam.
Zajęłam swoje miejsce. Wyjrzałam przez okno. Stał tam jeszcze mój chłopak. Uśmiechnęłam się i pomachałam mu. Odwzajemnił gest.
       Droga przeminęła szybko. Rozmawiałam z Łukaszem. Było mi smutno, bo nie został powołany do eliminacji ME 2015.
     Z dworca wróciłam autobusem. Mało czasu zostało mi do treningu chłopaków. Szybko coś przekąsiłam, wzięłam torbę i pojechałam. Kiedy weszłam na halę, chłopacy byli jeszcze w szatni. Myślałam jak za jednym razem, mogę oblać wszystkich. Słyszałam jak zbierają się do wyjścia. Szybko pobiegłam za róg. Wyciągnęłam zapalniczkę. Gdy wszyscy znajdowali się na korytarzu, podłożyłam płomień pod czujnik. Od razu zaczęła lecieć woda z sufitu. Na szczęście tylko tu się włączyła.
- Kurwa, co jest ? - słyszałam ich.
- Śmigus dyngus. - wyszłam do nich i zaczęłam się śmiać.
- Osz ty..
 - Coś nie tak ? - zapytałam. - Dobra na halę, bo się spóźnicie.
Z każdym się przywitałam i poszłam z nimi.
Chłopaki trenowali bardzo ciężko. W końcu jutro zaczyna się walka o Mistrza Polski.
      Po treningu dostałam do masowania: Włodiego, Nicolasa, Samuela i Muzaja. Szybko się z nimi uwinęłam. Wyszłam na korytarz i zaczęłam pisać sms'a do Piotrka. Przebiegł koło mnie Muzaj i zabrał mi iPhona.
- Maciek oddawaj to ! - biegłam za nim.
Wbiegłam do ich szatni. Muzaj zatrzymał się jakieś 5 metrów dalej i zaczął się śmiać Coś mi nie pasowało. Dopiero teraz się zorientowałam gdzie jestem. Dookoła otaczały mnie prysznice.
- No to mam lipę. - westchnęłam.
I stało się. Włączyli wszystkie prysznice. Wszyscy zaczęli się śmiać. Po chwili wyłączyli wodę.
- No dobra, teraz dajecie mi ciuchy. - rzekłam
- Nie masz swoich ? - zapytał Plina.
- Nie, bo przyjechałam w dresie. - westchnęłam
- No to masz problem. - zaczął się śmiać Andrzej.
Zrobiłam smutną minę. Podeszłam do Wojtka.
- Wojtuś, proszę Cię. Daj mi coś na przebranie.
- O nie.
- No Wojtuś, proszę. - zrobiłam oczy jak kto ze Shreka.
- Ehh, dobra. Mam tylko bluzę. - wręczył mi ją.
- Dziękuję.- dałam mu buziaka w policzek.
Moją następną ofiarą był Nico. On zawsze mi pomoże.
- Nico... - zaczęłam
- Mam tylko koszulkę. - podał mi ją
- Dziękuję. - dałam mu buziaka.
- A ktoś ma spodnie ? - zapytałam
- Ja mam. - obwieścił Karol.
- Spadaj. Od Ciebie nigdy nie wezmę. - powiedziałam. - To samo od Andrzeja, Zatiego i Pliny.
- Ale jesteś. - jęknął Paweł.
- Masz. - rzucił mi Maciek
- Krótkie spodenki. Serio ? - zapytałam.
- Innych nie mam. - pisnął
Westchnęłam i wyszłam ze zdobyczami.
      Szybko się przebrałam. Wszystko było na mnie duże. Wyszłam na parking.
- Fajna stylówa. -zaśmiał się Wlazły.
- Haha dzięki. - zaśmiałam się
- Ja chcę z Tobą zdjęcie. - krzyknął Włodi.
Podszedł do mnie i zaczął pozować. Po kilku zdjęciach dołączyli wszyscy. Pożegnałam się ze wszystkimi i pojechałam. Musiałam jeszcze wstąpić do sklepu, bo w lodówce pustka.
      Gdy robiłam zakupy, wszyscy się dziwnie patrzyli. Pewnie przez ubranie.
      Wróciłam do domu o zrobiłam kolacje. Siadłam na laptopie i zalogowałam się na Skype.  Koleżanki zaprosiły mnie do konferencji, Tak się rozgadałyśmy, że zleciały 3 godziny.
- Dobra, dziewczyny muszę kończyć. Jutro rano wyjeżdżamy do Rzeszowa. Pa.- rozłączyłam się.
Jeszcze szybko weszłam na Facebooka. Moją uwagę przykuł post Karola na jego Fanpage'u. Taki tam śmigus dyngus z naszą fizjo. On całe zdarzenie nagrał. Od zabrania telefonu po moje wyjście ze zdobyczami. I dodał jeszcze zdjęcie końcowe. Ty nie masz czego dodawać ? skomentowałam.
Wyłączyłam laptopa i poszłam się myć. Po wieczornej toalecie zadzwoniłam do Piotrka. Chwilę porozmawialiśmy i poszłam spać.



Taki na szybko ;)

2 komentarze:

  1. O ja cie... To było mistrzostwo :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe skrzaty jak zawsze najlepsze :D Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń