środa, 28 maja 2014

Rozdział 51

      Obudziłam się w wannie. Zastanowiłam się skąd ja się tutaj wzięłam. Miałam ogromny ból głowy. Podniosłam się z zrobiłam "skan łazienki". Zrobiłam wielkie oczy, gdy zobaczyłam Karola. Leżał na podłodze z głową w.... pralce !! Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Powoli wstałam i wyszłam z wanny. Pod stopami miałam coś miękkiego.
- O kurwa. Złaź ze mnie. - jęknął ktoś.
Popatrzyłam się na dół. Stałam na brzuchu Włodarczyka. Szybko z niego zeszłam. Poszłam zobaczyć co się dzieje w reszcie mieszkania. W salonie było pełno porozwalanych jakiś puszek, opakowań po chipsach, itp. Na kanapie leżał Nico i Facu. Na ścianie były wymioty Karola... Westchnęłam i poszłam do kuchni. Na stole leżał Andrzej. Był bez koszulki. Miał liczne napisy po imprezowe. Nalałam do czajnika dużo wody i postawiłam na gaz. Trzeba zrobić jakieś śniadanie. Podeszłam do lodówki i otworzyłam ją. Ze środka wyleciał wielki, pluszowy miś.
- Ja pieprze. - burknęłam
Nic nie było do jedzenia. Musiałam iść do sklepu. Wzięłam bluzę, portfel, założyłam trampki i wyszłam. Na dworze było ciepło i głośno. Głowa bolała mnie strasznie. Weszłam do sklepu. Wzięłam dwa chleby, 4 białe sery i dwa szczypiorki. Wzięłam jeszcze trzy wody. Zapłaciłam za zakupy i wyszłam na zewnątrz. Kurde, zapomniałam o tabletkach. Wróciłam do sklepu i wzięłam duże opakowanie tabletek.
Weszłam do domu. Wszyscy jeszcze spali. Poszłam do kuchni i rozpakowałam zakupy. Wzięłam się za robienie śniadania. Nigdy nie robiłam takiej ilości kanapek. Poukładałam je na dwóch talerzach. Do kubków dałam saszetki herbaty i zalałam je. Poszłam do łazienki i pochyliłam się nad Wojtkiem. Zaczęłam go szturchać.
- Wojtuś wstawaj. - mówiłam słodko.
Złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie. Wylądowałam na nim.
- Głupku. - zaśmiałam się. - Dobra, wstawaj, śniadanie już jest.
- Nie, tak fajnie się z Tobą leży. - szepnął
- Ehhhhh.... Wstawaj. - dałam mu buziaka w policzek.
- Ale mnie łeb boli. Mam kaca. - westchnął i zaczął się podnosić. - O kurwa, to Karol dowalił. Budzimy go ?
- Czekaj, obudzę wszystkich.
Poszłam do sypialni i obudziłam Argentyńczyków. Wymamrotali coś i usiedli. Poszłam do Wronki. Poszturchałam go i po chwili już nie spał.
- A gdzie Zati, Aleksa i Maciek ? - zapytałam
- Nie wiem. Może u Ciebie w pokoju. - westchnął Wronka.
Poszłam to sprawdzić. W moim łóżku leżał Muzaj  i Brdjović. Obudziłam ich i poszłam szukać Pawła. Sprawdziłam pokój Łukasza, ale go tam też nie było. Gdzie on może być ?
- Ej no chłopaki, gdzie Paweł ? - zapytałam
Wzruszyli ramionami. Nagle okno balkonowe otworzyło się. Do środka wszedł libero.
- Kude, a ja cię szukam. - jęknęłam. - Dobra, chodźcie obudzić Karola. - zatarłam ręce.
Wszyscy poszliśmy do łazienki. Wzięłam po drodze lustrzankę, aby uwiecznić tą akcję. Wojtek kamerował swoim telefonem.
- Dobra Zati krzyczysz. - zleciłam
Zatorski podszedł do pralki i krzyknął do bębna.
- Co jest ?! - zerwał się Kłos i walnął głową.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Haha bardzo śmieszne. - westchnął. - Nie dość, że kac to jeszcze takie coś mim robicie.
- Taa, a kto mnie popisał ? - zapytał Andrzej.
W tym momencie popatrzył na mnie.
- Ej, to nie ja ! Ja poszłam spać pierwsza. Zasnęłam na kanapie, a obudziłam się w wannie. - zabójcze spojrzenie posłałam Włodarczykowi.
- Ja nic nie pamiętam. - rzekł - Głodny jestem.
- Chodźcie do kuchni. Są kanapki i herbata. - oznajmiłam
Dałam każdemu talerzyk i kubek z pomarańczową cieczą. Jedli, aż im się uszy trzęsły. Wszyscy byli zmarnowani. Była cisza jak nigdy. Po zakończeniu śniadania dałam każdemu tabletkę. Ucieszyli się bardzo.
- Muszę wracać do domu. - westchnął Wronka.
- No ja też. - powiedziała reszta równocześnie.
- To was odwiozę. - obwieściłam.
- To my najpierw. - rzekł Karol.
- No dobra. Nico pilnuj tu Facu i Aleksa. - puściłam mu oczko.
      Chłopaki wariowali w samochodzie. Na szczęście nie miałam do nich daleko. Wysiedliśmy z samochodu.
- Dziękuję wam za ostatnią wspólną imprezkę. - rzekł Zati. - Będę tęsknił.
- Paweł... Ty zawsze możesz wpadać na imprezki. Zawsze będziesz jednym z nas. - powiedziałam i przytuliłam go. - Do zobaczenia. - dałam mu buziaka.
Podeszłam do środkowych i pożegnałam się z nimi. Podeszłam do Wojtka. Mocno się do niego przytuliłam.
- Zostań ze mną, proszę. - szepnęłam
- Muszę iść.
Przycisnęłam go mocniej do siebie.
- To pa. - pocałował mnie w głowę i odszedł.
Spuściłam głowę i nie ruszałam się z miejsca.
- Ehh no dobra. - podszedł do mnie Włodi.
Uśmiechnęłam się szeroko i wsiedliśmy do samochodu. Uruchomiłam silnik i ruszyliśmy. Lubiłam szybką jazdę, więc nie ściągałam nogi z gazu.
- Emi, zapnij pasy. - polecił Włodarczyk,
- Po co ?
- Jak to po co ? Zapnij je i koniec.
- Nie.
- Kurwa zapnij te pasy ! A jak nie to mnie wysadź ! - krzyknął.
- Ale po gówno mam zapinać, jak zaraz będziemy ?!
- I co, chcesz zginąć w wypadku ?! Chcesz zginąć w młodym wieku ?! Chcesz skończyć jak Arek ?! Zostawić rodzinę, przyjaciół, Piotrka ?! Zachowujesz się jak gówniarz ! A teraz mnie wypuść, bo ja mam dla kogo żyć i chcę jeszcze żyć.
Te słowa mnie zabolały. Zjechałam na pobocze. W oczach stanęły mi łzy. Mój przyjaciel wysiadł z samochodu. Wytarłam słoną kroplę z policzka. Uchyliłam drzwi i wzięłam głęboki oddech.
- Wojtek. - powiedziałam, idąc do chłopaka. - Wojtek, przepraszam. Czyli mam rozumieć, że z naszą przyjaźnią koniec ? - wydukałam
Nic go nic ruszało. Usiadłam na poboczu i schowałam twarz w dłonie. Przez moją głupotę straciłam brata. Ale on miał rację. Było mi tego trzeba. Nikt mi tego nie mówił. Zatrzymał się jakiś samochód. Wysiadła z niego kobieta około 40 letnia.
- Wszystko w porządku ? - zapytała podchodząc do mnie.
- Tak. - westchnęłam. - Znaczy nie.
Popatrzyłam się na kobietę. Wpatrywała się w Wojtka.
- Przepraszam, muszę coś powiedzieć córce. - podeszła do samochodu. - Córciu, tam jest Wojtek Włodarczyk.
Nastolatka pobiegła do przyjmującego. Odwrócił się w moją stronę. Spoglądał na mnie przepraszająco. Kiwnęłam do niego głową, aby wracał. Podpisał dziewczynie zdjęcie i przyszedł do mnie.
- Ja prowadzę. - oznajmił
- O nie mój kochany. Z kacykiem się nie prowadzi. - powiedziałam.
Wsiadając, od razu zapięłam pasy.
- Emilka, przepraszam za to co powiedziałem. - zaczął
- Nie, nie przepraszaj. Masz rację. W końcu musiał mi ktoś to powiedzieć. Dziękuję. - złożyłam pocałunek na policzku.
- Czyli wszystko ok ? - zapytał
- Oczywiście braciszku.
Podjechaliśmy pod mój blok.
- Czekaj. Idę tylko po chłopaków. - oznajmiłam i pobiegłam do budynku.
Mieszkanie było całe.
- Skończyła Ci się woda. - oznajmił Nico.
- Wypiliście mi 3 wody ? - pisnęłam
Kiwnęli głowami.
- Ehh no dobra. Chodźcie, jedziemy.
Odstawiliśmy chłopaków do domów. Pojechaliśmy do Wojtka. Brat mieszkał zaraz koło Karola i Andrzeja. Ale nie wołaliśmy ich, bo woleliśmy być sami. Moją uwagę zwróciła zapakowana torba.
- Jedziesz gdzieś ? - zapytałam
- Tak, jedziemy. - uśmiechnął się.
- Ooo, a z kim jedziesz ? - byłam ciekawa.
- Z Tobą. - wystawił swoje śnieżnobiałe zęby.
- Że niby gdzie ? - prychnęłam
- Niespodzianka.  - puścił oczko. - A teraz chodź do salonu.
Usiadłam wygodnie na kanapie. Chłopak przyniósł wodę i dwie szklanki.
- Lubisz popcorn ? - zapytał
- Tak.
- A jak bardzo  ?
- Tak jak Ciebie. - zaśmiałam się
Wybuchnął śmiechem i zniknął w kuchnie. Rozejrzałam się po mieszkaniu. Byłam tu parę razy, ale nie zwróciłam uwagi na świetny wystrój. Było tu nowocześnie, ale z umiarem i stylowo. Podeszłam do ściany ze zdjęciami. Jedno mi się bardzo podobało. Był na nim Wojtek ze swoim partnerem z plażówki. Byli uśmiechnięci od ucha do ucha. W dodatku partner trzymał Włodarczyka na plecach. Ściągnęłam je ze ściany i przyjrzałam mu się bliżej. Chyba po jakimś wygranym turnieju. Widać, że są zadowoleni z tego co robią. Podszedł do mnie Wojtek z miską popcornu.
- To Kamil ? - zapytałam
- Tak. Po wygranej Plaża Open. - uśmiechnął się- Dobra, idziemy grać.
- W co ?
- W fife. - poruszył brwiami i usiadł na kanapie.
Odwiesiłam zdjęcie i zajęłam miejsce koło przyjaciela. Wręczył mi pada i zaczęła się gra. Wybrałam Real Madryt. Pierwszy gwizdek i zaczął się mecz. Już w pierwszej minucie Wojtek strzelił mi gola. Mecz dobiegł końca. Przegrałam 6:0
- To co, rewanżyk ? - zaproponował
-Nie.
- Co boisz się, że znowu przegrasz ? -zaśmiał się
- No dobra. - westchnęłam
Kolejny mecz skończył się przegraną 8:0.
- Foch. - powiedziałam i skrzyżowałam ręce.
- No ej. Moja wina, że nie potrafisz grać ? - jęknął.
Wstałam z miejsca i założyłam buty. Obrażona na przyjmującego, wyszłam z mieszkania. Wyleciał za mną  z torbą. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Całą podróż milczeliśmy.
W domu wzięłam się za sprzątanie. Śmieciami wypełniłam 3 worki.
- Emi, pakuj się. - zlecił mi Wojtek.
Przewróciłam oczami i poszłam do pokoju. Wyciągnęłam torbę i zaczęłam się pakować. Długo się zastanawiałam co wziąć. Wzięłam bluzę ze Skry od Nico i Resovi Piotrka.
- Dawaj, jedziemy. - przyszedł do mnie.
Wzięłam torbę i zaczęłam się ubierać. Zamknęłam mieszkanie i wyszłam na dwór.
- Jedziemy autobusem. - oznajmił. - Daj swoją torbę.
Nie zareagowałam. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Piotrka.
- Hejo bejbe.- usłyszałam.
- Hejo, co tam ? -zapytałam
- A wszystko dobrze. Bardzo tęsknię za Tobą. Kiedy przyjedziesz ?
- No nie wiem.... Wojtek mnie teraz na jakąś wycieczkę zabiera. Na kilka dni, więc nie wiem. - westchnęłam. - Tęsknię za Tobą.
- A gdzie jedziecie na tą wycieczkę ? - zapytał
- Myślisz, że mi powiedział  ?
Doszliśmy na przystanek, autobus przyjechał po 5 minutach. Jechaliśmy na dworzec 10 min, a ja wciąż rozmawiałam z moim ukochanym.
Weszliśmy na peron i dopiero w tedy zakończyłam rozmowę.
- Ja  pieprzę, ile można gadać przez telefon ? - jęknął Wojtek.
- Ile się chce. - odrzekłam obojętnie.
- Ej no, ty dalej jesteś na mnie obrażona ?
Wsunęłam okulary przeciwsłoneczne na nos i założyłam kaptur.
- Idziemy. - oznajmił i ruszył w stronę pociągu.
Poszłam za nim. Szukał jakiegoś wolnego przedziału. W końcu znaleźliśmy. Wrzuciliśmy nasze torby na półki nad naszymi głowami. Usiadłam na przeciwnym siedzeniu. Wybrałam numer.
- No hej kochana. W końcu się odzywasz. 5 razy dzwoniłem, ale ciągle było zajęte. - usłyszałam gruby, niski głos.
- No przepraszam, z Piotrkiem gadałam. - zaśmiałam się.
- Prze ponad pół godziny ? - zdziwił się
- No a co to.
- Kasy nie szkoda ?
- Nie. Mam darmowe rozmowy do niego. I do Ciebie też.
- O jak miło. Ale tak na serio. Tęsknię za Tobą. - westchnął
- Ja za Tobą też. Kiedy wracasz ?
- No nie wiem. Jak będę mógł. A co tam u mojej siostrzyczki ?
- A okej. Właśnie jadę pociągiem gdzieś. Wojtek mnie zabrał na wycieczkę.
Podobnie jak z chłopakiem, z Ziomkiem rozmawialiśmy ponad pół godziny.
Do naszego przedziału przyszła starsza pani. Przesiadłam się koło Włodarczyka. Oparłam się plecami o jego ramię.
- Ładna z was para. - uśmiechnęła się.- Tylko dlaczego pokłóciliście się ?
- To jest mój brat. - uśmiechnęłam się
Starsza pani zaczęła chichotać.
- To przepraszam. - uśmiechnęła się.
- Nic się nie stało. - odparłam przyjaźnie. - Daleko jeszcze  ?- zwróciłam się do Włodiego.
- Jeszcze trochę.
- To ja idę spać.
Oparłam głowę o jego ramię. Objął mnie ramieniem. Było trochę niewygodnie, ale po kilku minutach zasnęłam....








Przepraszam za tak długa przerwę, ale szkoła. Do tego wczoraj moja wioska miała stan powodziowy... A że jestem w straży, to trzeba było czuwać.
Podoba się ? Jak myślicie, gdzie zabierze ją Wojtek ? :P
I taka mała prośba. Oni rzucają wszystko na jeden dźwięk syreny i biegną na ratunek. Teraz ty możesz im pomóc. Wystarczy poświęcić 3 minuty. Wystarczy, że wejdziesz na stronę:  http://strazak.org.pl/index.php?mode=read&art=2348 i wejdziesz w link Ochotnicza Straż Pożarna w Zebrzydowie. Obejrzysz filmik do końca i to wszystko. Jako druhna z tego OSP proszę was o pomoc. To dla was nic wielkiego, a dla nas przyczyniacie się do wygranej konkursu. Z góry dziękuję !  Ze strażackimi pozdrowieniami, Emilka :)

3 komentarze:

  1. Pociągiem...sama nie wiem ;) Zaskocz mnie :D Rozdział geniusz! Karollo najlepszy, i niezły kacyk musiał być... :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :) Już myślałam że o Nas zapomniałaś :) Hm dokąd jadą nie mam pojęcia :) Powodzenia! ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak moglam zapomniec ?? :) Nie boj sie o Tobie nie zapomne jak o innych osobach, ktore czytaja (a znam kilka i one wiedza kto to :) )

      Usuń