niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 19

KILKA DNI PÓŹNIEJ
      
       Nie widziałam się z Piotrkiem od tygodnia. Ciągle ma mecze i treningi. Na skype rzadko rozmawiamy, bo jak ja mam wolne to on ma treningi, a jak on ma wolne to ja mam trening. Tęsknię za nim.
- Krzysiu, na zakupy trzeba jechać. - rzekł Łukasz. 
- No dobra. Zaraz pojadę. - westchnęłam. 
Zsunęłam się z łóżka i wzięłam kluczyki. 
- Jadę do TESCO - obwieściłam wychodząc z mieszkania. 
     Pałętałam się po markecie. Wzięłam już potrzebne produkty, ale postanowiłam jeszcze pochodzić. Poszłam jeszcze po pomidory. Zapakowałam kilka sztuk do woreczka. Zadzwonił mi telefon. Piotrek. Odebrałam. 
- Cześć Piotruś. 
- Cześć Krzysiu. Co tam ?- zapytał
- A dobrze. Właśnie jestem w TESCO.- wzięłam pomidory i wpadłam na jakiegoś chłopaka. Cała zawartość reklamówki rozsypała się. - Co ty masz z tym Krzyśkiem ? 
- No bo to twój idol. 
- No wiem, że Krzysiu Biegun to mój idol, ale czy od razu wszyscy muszą na mnie mówić Krzysiu ? - zapytałam zbierając pomidory. 
Ten chłopka pomagał mi. Wydawało mi się, że się uśmiecha. 
- Kotek co tam u ciebie ? - zapytał Pit
Wszystkie warzywa były już pozbierane. 
- A wszystko... Piotrek ja zaraz oddzwonię. - rzekłam patrząc na odchodzącego chłopaka. 
Schowałam telefon i pobiegłam za nim.
- Ej, poczekaj ! - krzyknęłam.
Zatrzymał się i odwrócił. 
- O matko. Nie wiedziałam z kim mam do czynienia. Dziękuję panie Krzyśku. - rzekłam.
- Nie ma za co. Krzysiek Biegun jestem. - podał mi rękę. - A ty Emilka Żygadło, no nie ? 
- Tak. Skąd mnie znasz ? - zapytałam.
- Wiesz, lubię siatkówkę. 
- Mogę prosić o autograf i zdjęcie ? - zapytałam. 
Zaczął się śmiać. 
- A masz kartkę i coś do pisania, Krzysiu ? - zapytał się. 
Popatrzyłam się na niego. Wyciągnęłam jego zdjęcie i markera z torebki. 
- Skąd wiesz, że mówią na mnie Krzysiu ? 
- Słyszałem twoją rozmowę. 
Podałam mu zdjęcie. Odwróciłam się, a on położył je na moich plecach. 
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się. - Jeszcze zdjęcia. 
Podeszłam do jednej kobiety i poprosiłam, aby nas sfotografowała. 
- Jeszcze samoróbka. - zaśmiał się, dając telefon nad nasze głowy. - Ja chcę twój autograf. 
- Nie mam na czym ci dać. - zasmuciłam się. 
- No trudno. Ej mam pytanie. Bo wiesz, teraz mam trochę wolnego, a noga trochę mnie boli. Czy mogę liczyć na konsultację z tobą ? - zapytał. 
- Jasne, wpadnij dzisiaj do mnie. - uśmiechnęłam się. 
Po kilku minutach rozmowy przytuliliśmy się i odeszliśmy. 
     Wróciłam do domu w dobrym humorze. Rozpakowałam zakupy i podszedł do mnie brat. 
- Patrz co mam. - pokazałam mu autograf. 
- Wow nawet z dedykacją. - zaśmiał się. 
Dzwonek do drzwi. Brat poszedł otworzyć. 
- Młoda masz gościa. - obwieścił Łukasz. 
Krzysiek już przyszedł. Poszłam się przywitać. Zamurowało mnie, gdy zobaczyłam kto tam stoi. 
- Piotrek ! - krzyknęłam i pobiegłam do niego. 
Wpoiłam się w jego wargi. 


                                                                OCZAMI PIOTRKA. 

        Tęskniłem za smakiem jej warg. Postanowiłem zrobić jej niespodziankę. Bardzo się ucieszyła. Kochałem ten widok, jak uśmiechnięta biegnie do mnie. Wziąłem ją na ręce i mocno przytuliłem. 
        Oglądając TV Emi ciągle się do mnie tuliła. Nagle się zerwała. 
- Mam coś dla ciebie. - wstała i poszła do swojego pokoju. 
Rozbrzmiał się dzwonek do drzwi. Wstałem i poszedłem otworzyć. Za drzwiami stał młody chłopak. Kogoś mi przypominał. 
- Cześć, jest Emilka ? - zapytał. 
- Cześć. Tak jest.Wejdź. - powiedziałem. - Krzyś.... Emilka gość do ciebie.
Kurde co to za typ ? Startuje do mojej dziewczyny ? O nie. 


                                                                  OCZAMI EMILKI


        Wzięłam zdjęcia, które miałam dla Pita. Ktoś przyszedł do mnie. Wyszłam z pokoju. 
- Hej Krzysiu.- powiedziałam przytulając się do niego.
- Hej Krzysiu. - zaśmiał się. 
- Chłopaki to jest Krzysiek Biegun. Krzysiek to jest Piotrek, a to Łukasz. 
- Tak wiem. Cichy Pit to twój chłopak a Ziomek to twój brat. - uśmiechnął się. 
- Tak, właśnie. Dobra rozbieraj się i zaczynamy. 
- Ej, ej ,ej ty jesteś moja. - oznajmił Pit. 
- Chodziło mi o buty i kurtkę - westchnęłam. 
Wskazałam mu miejsce, w którym ma usiąść. 
- - To co dokładnie cię boli ? - zapytałam. 
Wskazał miejsce. 
- Leciutko przeciążone ścięgna. Zaraz ci wymasuję tą nogę. Z tydzień wolnego byś mógł sobie zrobić. - powiedziałam. 
      Po udzieleniu Krzysiowi pomocy, poszłam do toalety. Nadsłuchiwałam rozmowy chłopaków. Wychodząc z łazienki, usłyszałam jak Krzysiek mówi:
-Kurde. Odwołali mi rezerwację w hotelu. Szybko się obudzili. Gdzie teraz mam spać ? Znacie może jakiś dobry hotel ? 
- Ja znam.- rzekłam. - Zostań u nas. 
- Nie, nie będę wam robił kłopotu. - uśmiechnął się. 
- Ale to żaden kłopot. Zostajesz i już. - obwieścił  brat. 
- No dobra. To idę po torbę. 
Pociągnęłam Piotrka do kuchni. Przytuliłam się do niego. On nic, stał dalej ze spuszczonymi rękoma. Popatrzyłam na niego. Był smutny. 
- Piotrek, co jest ? - zapytałam
- Nic, po prostu ja zrobiłem wszystko, żeby tu przyjechać. Opuściłem bardzo ważny trening dla ciebie. A ty co ? Nie masz dla mnie czasu. Uganiasz się za jakimiś innymi. - powiedział. 
- Matko Piotrek. Poprosił mnie to nie odmówiłam. A po za tym, nie mówiłeś, że będziesz. Jesteś zazdrosny ?! Ty weź się chłopie ogarnij ! - krzyknęłam wchodząc do swojego pokoju, trzaskając drzwiami. Położyłam się na łóżku. on jest zazdrosny o Krzyśka ? Ja nie mogę. Po chwili rozmyślania zasnęłam. 
      Obudziły mnie jakieś szmery. Otworzyłam oczy. Piotrek szukał czegoś w szafce. Wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Zapomniałam piżamy. Zawinęłam się w ręcznik i pobiegłam do pokoju. Piotrek siedział na łóżku. Podeszłam do szafki i wyciągnęłam piżamę, czyli białą koszulkę Piotrka i dresowe spodenki. Piotrek podszedł do mnie i objął mnie od tyłu. Złapał za ręcznik i pociągnął go w dół. Odwróciłam się do niego i wtuliłam się w jego nagi tors. 
- Przepraszam.- szepnął. 
Popatrzyłam się na niego z uśmiechem. Wyrwałam się z jego objęć i położyłam się na łóżku. Wystawiłam ręce do niego. Podszedł i zaczął mnie całować. Po chwili tworzyliśmy jedność. 
      Nie mogłam spać. Założyłam piżamę i po cichu weszłam do salonu. Na kanapie nie było Krzyśka. Błądziłam wzrokiem po całym pomieszczeniu. Okno balkonowe było uchylone. Zobaczyłam skoczka siedzącego na balkonie. Wzięłam koc i wyszłam na balkon. Zarzuciłam koc na jego plecy i usiadłam koło niego. 
- Nad czym myślisz ? - zapytałam.
- Nad życiem. Jeszcze niedawno chodziłem na górkę koło domu i budowałem skocznię. Przychodziło dużo kolegów i robiliśmy konkursy. A teraz. Teraz skaczę z najlepszymi skoczkami świata. - westchnął. 
- Tak już jest. Ja nie dawno chodziłam do szkoły i na mecze siatkówki. Potem wypadek i 5 lat przerwy w życiu. No i teraz. Mega szczęście. Jestem fizjoterapeutką reprezentacji Polski, mam genialnego chłopaka i przyjaciół i poznałam swojego idola. 
Uśmiechnął się i przytulił mnie. 
- Chodź do środka, bo chłodno. - zaproponowałam wstając. 
- Nie ja jeszcze posiedzę. - odparł. 
Weszłam do mieszkania o poczułam ciepło. Skierowałam się do kuchni po banana. Usiadłam w kuchni i wpatrywałam się w napis na lodówce. Ten napis przywracał mi wszystkie wspomnienia ze Skrzatami. Banan się skończył, więc wyrzuciłam skórkę i poszłam do pokoju. Piotrek miał otwarte oczy. Uśmiechnęłam się i położyłam koło niego. On położył głowę na moim brzuchu. Zaczęłam go głaskać aż zasnął. Po paru minutach odpłynęłam.









Z dedykacją dla Weroniki Daty :D
Proszę o komentarze. Będzie 6 i dodam kolejny rozdział :) 

 

7 komentarzy: