Nie widziałam się z Piotrkiem od tygodnia. Ciągle ma mecze i treningi. Na skype rzadko rozmawiamy, bo jak ja mam wolne to on ma treningi, a jak on ma wolne to ja mam trening. Tęsknię za nim.
- Krzysiu, na zakupy trzeba jechać. - rzekł Łukasz.
- No dobra. Zaraz pojadę. - westchnęłam.
Zsunęłam się z łóżka i wzięłam kluczyki.
- Jadę do TESCO - obwieściłam wychodząc z mieszkania.
Pałętałam się po markecie. Wzięłam już potrzebne produkty, ale postanowiłam jeszcze pochodzić. Poszłam jeszcze po pomidory. Zapakowałam kilka sztuk do woreczka. Zadzwonił mi telefon. Piotrek. Odebrałam.
- Cześć Piotruś.
- Cześć Krzysiu. Co tam ?- zapytał
- A dobrze. Właśnie jestem w TESCO.- wzięłam pomidory i wpadłam na jakiegoś chłopaka. Cała zawartość reklamówki rozsypała się. - Co ty masz z tym Krzyśkiem ?
- No bo to twój idol.
- No wiem, że Krzysiu Biegun to mój idol, ale czy od razu wszyscy muszą na mnie mówić Krzysiu ? - zapytałam zbierając pomidory.
Ten chłopka pomagał mi. Wydawało mi się, że się uśmiecha.
- Kotek co tam u ciebie ? - zapytał Pit
Wszystkie warzywa były już pozbierane.
- A wszystko... Piotrek ja zaraz oddzwonię. - rzekłam patrząc na odchodzącego chłopaka.
Schowałam telefon i pobiegłam za nim.
- Ej, poczekaj ! - krzyknęłam.
Zatrzymał się i odwrócił.
- O matko. Nie wiedziałam z kim mam do czynienia. Dziękuję panie Krzyśku. - rzekłam.
- Nie ma za co. Krzysiek Biegun jestem. - podał mi rękę. - A ty Emilka Żygadło, no nie ?
- Tak. Skąd mnie znasz ? - zapytałam.
- Wiesz, lubię siatkówkę.
- Mogę prosić o autograf i zdjęcie ? - zapytałam.
Zaczął się śmiać.
- A masz kartkę i coś do pisania, Krzysiu ? - zapytał się.
Popatrzyłam się na niego. Wyciągnęłam jego zdjęcie i markera z torebki.
- Skąd wiesz, że mówią na mnie Krzysiu ?
- Słyszałem twoją rozmowę.
Podałam mu zdjęcie. Odwróciłam się, a on położył je na moich plecach.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się. - Jeszcze zdjęcia.
Podeszłam do jednej kobiety i poprosiłam, aby nas sfotografowała.
- Jeszcze samoróbka. - zaśmiał się, dając telefon nad nasze głowy. - Ja chcę twój autograf.
- Nie mam na czym ci dać. - zasmuciłam się.
- No trudno. Ej mam pytanie. Bo wiesz, teraz mam trochę wolnego, a noga trochę mnie boli. Czy mogę liczyć na konsultację z tobą ? - zapytał.
- Jasne, wpadnij dzisiaj do mnie. - uśmiechnęłam się.
Po kilku minutach rozmowy przytuliliśmy się i odeszliśmy.
Wróciłam do domu w dobrym humorze. Rozpakowałam zakupy i podszedł do mnie brat.
- Patrz co mam. - pokazałam mu autograf.
- Wow nawet z dedykacją. - zaśmiał się.
Dzwonek do drzwi. Brat poszedł otworzyć.
- Młoda masz gościa. - obwieścił Łukasz.
Krzysiek już przyszedł. Poszłam się przywitać. Zamurowało mnie, gdy zobaczyłam kto tam stoi.
- Piotrek ! - krzyknęłam i pobiegłam do niego.
Wpoiłam się w jego wargi.
OCZAMI PIOTRKA.
Tęskniłem za smakiem jej warg. Postanowiłem zrobić jej niespodziankę. Bardzo się ucieszyła. Kochałem ten widok, jak uśmiechnięta biegnie do mnie. Wziąłem ją na ręce i mocno przytuliłem.
Oglądając TV Emi ciągle się do mnie tuliła. Nagle się zerwała.
- Mam coś dla ciebie. - wstała i poszła do swojego pokoju.
Rozbrzmiał się dzwonek do drzwi. Wstałem i poszedłem otworzyć. Za drzwiami stał młody chłopak. Kogoś mi przypominał.
- Cześć, jest Emilka ? - zapytał.
- Cześć. Tak jest.Wejdź. - powiedziałem. - Krzyś.... Emilka gość do ciebie.
Kurde co to za typ ? Startuje do mojej dziewczyny ? O nie.
OCZAMI EMILKI
Wzięłam zdjęcia, które miałam dla Pita. Ktoś przyszedł do mnie. Wyszłam z pokoju.
- Hej Krzysiu.- powiedziałam przytulając się do niego.
- Hej Krzysiu. - zaśmiał się.
- Chłopaki to jest Krzysiek Biegun. Krzysiek to jest Piotrek, a to Łukasz.
- Tak wiem. Cichy Pit to twój chłopak a Ziomek to twój brat. - uśmiechnął się.
- Tak, właśnie. Dobra rozbieraj się i zaczynamy.
- Ej, ej ,ej ty jesteś moja. - oznajmił Pit.
- Chodziło mi o buty i kurtkę - westchnęłam.
Wskazałam mu miejsce, w którym ma usiąść.
- - To co dokładnie cię boli ? - zapytałam.
Wskazał miejsce.
- Leciutko przeciążone ścięgna. Zaraz ci wymasuję tą nogę. Z tydzień wolnego byś mógł sobie zrobić. - powiedziałam.
Po udzieleniu Krzysiowi pomocy, poszłam do toalety. Nadsłuchiwałam rozmowy chłopaków. Wychodząc z łazienki, usłyszałam jak Krzysiek mówi:
-Kurde. Odwołali mi rezerwację w hotelu. Szybko się obudzili. Gdzie teraz mam spać ? Znacie może jakiś dobry hotel ?
- Ja znam.- rzekłam. - Zostań u nas.
- Nie, nie będę wam robił kłopotu. - uśmiechnął się.
- Ale to żaden kłopot. Zostajesz i już. - obwieścił brat.
- No dobra. To idę po torbę.
Pociągnęłam Piotrka do kuchni. Przytuliłam się do niego. On nic, stał dalej ze spuszczonymi rękoma. Popatrzyłam na niego. Był smutny.
- Piotrek, co jest ? - zapytałam
- Nic, po prostu ja zrobiłem wszystko, żeby tu przyjechać. Opuściłem bardzo ważny trening dla ciebie. A ty co ? Nie masz dla mnie czasu. Uganiasz się za jakimiś innymi. - powiedział.
- Matko Piotrek. Poprosił mnie to nie odmówiłam. A po za tym, nie mówiłeś, że będziesz. Jesteś zazdrosny ?! Ty weź się chłopie ogarnij ! - krzyknęłam wchodząc do swojego pokoju, trzaskając drzwiami. Położyłam się na łóżku. on jest zazdrosny o Krzyśka ? Ja nie mogę. Po chwili rozmyślania zasnęłam.
Obudziły mnie jakieś szmery. Otworzyłam oczy. Piotrek szukał czegoś w szafce. Wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Zapomniałam piżamy. Zawinęłam się w ręcznik i pobiegłam do pokoju. Piotrek siedział na łóżku. Podeszłam do szafki i wyciągnęłam piżamę, czyli białą koszulkę Piotrka i dresowe spodenki. Piotrek podszedł do mnie i objął mnie od tyłu. Złapał za ręcznik i pociągnął go w dół. Odwróciłam się do niego i wtuliłam się w jego nagi tors.
- Przepraszam.- szepnął.
Popatrzyłam się na niego z uśmiechem. Wyrwałam się z jego objęć i położyłam się na łóżku. Wystawiłam ręce do niego. Podszedł i zaczął mnie całować. Po chwili tworzyliśmy jedność.
Nie mogłam spać. Założyłam piżamę i po cichu weszłam do salonu. Na kanapie nie było Krzyśka. Błądziłam wzrokiem po całym pomieszczeniu. Okno balkonowe było uchylone. Zobaczyłam skoczka siedzącego na balkonie. Wzięłam koc i wyszłam na balkon. Zarzuciłam koc na jego plecy i usiadłam koło niego.
- Nad czym myślisz ? - zapytałam.
- Nad życiem. Jeszcze niedawno chodziłem na górkę koło domu i budowałem skocznię. Przychodziło dużo kolegów i robiliśmy konkursy. A teraz. Teraz skaczę z najlepszymi skoczkami świata. - westchnął.
- Tak już jest. Ja nie dawno chodziłam do szkoły i na mecze siatkówki. Potem wypadek i 5 lat przerwy w życiu. No i teraz. Mega szczęście. Jestem fizjoterapeutką reprezentacji Polski, mam genialnego chłopaka i przyjaciół i poznałam swojego idola.
Uśmiechnął się i przytulił mnie.
- Chodź do środka, bo chłodno. - zaproponowałam wstając.
- Nie ja jeszcze posiedzę. - odparł.
Weszłam do mieszkania o poczułam ciepło. Skierowałam się do kuchni po banana. Usiadłam w kuchni i wpatrywałam się w napis na lodówce. Ten napis przywracał mi wszystkie wspomnienia ze Skrzatami. Banan się skończył, więc wyrzuciłam skórkę i poszłam do pokoju. Piotrek miał otwarte oczy. Uśmiechnęłam się i położyłam koło niego. On położył głowę na moim brzuchu. Zaczęłam go głaskać aż zasnął. Po paru minutach odpłynęłam.
Z dedykacją dla Weroniki Daty :D
Proszę o komentarze. Będzie 6 i dodam kolejny rozdział :)
Proszę o komentarze. Będzie 6 i dodam kolejny rozdział :)
W końcu :) Nie mogłam się doczekać ;) Super ! Życzę weny :)
OdpowiedzUsuńNo, no! Cudnie :D
OdpowiedzUsuńCUDOWNY <3
OdpowiedzUsuńMam tak sami jak Krzysiek . Też często myślę nad życiem :)
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńGenialny ;)
Super :D
OdpowiedzUsuń