wtorek, 7 stycznia 2014

Rozdział 20

      Siedziałam sama w mieszkaniu z Piotrkiem. Łukasz pojechał na ćwiczenia, więc chata wolna.
- Emilka, możemy porozmawiać ? - zapytał Pit.
- Jasne.-uśmiechnęłam się.
Ujął moje dłonie i patrzył prosto w oczy.
- Emilka, ja cię już nie kocham. - powiedział.
Mina mi zrzedła.
- Co ? - zapytałam.
- Nie kocham cię. Przepraszam.
- A to w nicy ? To co to było ?
- Myślałem, że dzięki temu uczucia wrócą. Ale nic z tego.
 Łzy zaczęły spływać strumieniami. Puścił moje dłonie i zaczął się ubierać.
- A mogę ostatni raz cię pocałować ? - zapytałam
Uśmiechnął się i złożył pocałunek na moich ustach.
- Przepraszam cię. Wiem, że cię skrzywdziłem, ale nie mogę udawać, że cię kocham.- po tych słowach wyszedł.
Zaczęłam płakać i to bardzo. Złapałam za telefon i wybrałam nr brata. Po paru sygnałach odebrał.
- Młoda nie mogę teraz rozmawiać. Zadzwoń później. - i rozłączył się.
No nie. Mój brat nie ma dla mnie czasu. I to takim momencie. Wzięłam kluczyki do samochodu. Wybiegłam na dwór i w siadłam do pojazdu. Jechałam bardzo szybko, ale ledwo co widziałam, bo ciągle płakałam. Dojechałam do mieszkania Pawła. Wbiegłam po schodach i zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył uśmiechnięty Zator.
- Paweł. - powiedziałam przytulając się do niego.
- Ej przepraszam, ale jestem z dziewczyną i muszę do niej wracać. Sory. - rzekł zamykając drzwi.
Co ? Nawet Paweł ?! Zbiegłam po schodach. Pojechałam do Karola. Zadzwoniłam dzwonkiem. Nikt nie otwierał. Zaczęłam pukać. Też nic. Wybiegłam na dwór. Zobaczyłam po drugiej stronie jezdni Karola z Andrzejem.
- Karol ! - krzyknęłam wbiegając na jezdnię.
Popatrzyli się w moją stronę i w tym samym czasie uderzył we mnie samochód z wielką prędkością. Czułam jak ból przeszywa moje ciało. Nagle poczułam ciepło. Nic już nie czułam. Zobaczyłam idącego w moją stronę Arka Gołasia. Podszedł do mnie i wyciągnął dłoń.
- Długo na ciebie nie musiałem czekać. - uśmiechnął się.
Podałam mu dłoń i wstałam.
- Teraz już nas nic nie rozdzieli. - rzekł.
- Ale nie ma przy mnie Łukasza. - szepnęłam
- Kiedyś i tak przyjdzie, a my się nim zaopiekujemy. Będziemy wszyscy razem, tak jak kiedyś, ale teraz wiecznie.

3 komentarze:

  1. Myślę że to nie epilog???? O.o

    Oby był to tylko sen..

    OdpowiedzUsuń
  2. Daaaleej.! Mam nadzieje ze to tylko sene i ze obejdzie sie bez spiaczki.. czekam z niecierpliwosc na nastepny rozdział. Kikaa ;)

    OdpowiedzUsuń