Przyszli wszyscy. Impreza była na całego. Pełno
śmiechu, wygłupów i śpiewania. Nic nie wypiłam. Paweł wymyślił kinekta. Wszyscy
się na niego rzucili. Ja nie grałam przez kostkę. W tym czasie jak grali
poszłam do pokoju. Wyciągnęłam aparat, aby porobić zdjęcia. Przyszedł Piotrek.
Usiadł koło mnie i zaczął całować. Wpiłam się w jego wargi. Zaczął dzwonić
telefon. Odebrałam.
- Hallo
- Cześć córciu. - usłyszałam mamę. - Co tam u ciebie ?
- O cześć mamo. A wszystko dobrze. Właśnie z Piotrkiem siedzę. -
rzekłam
Pit tylko krzyknął: NIEEE !
- A co to za krzyki ? - zapytała
- Koledzy są u nas.
- Aha, to ja nie przeszkadzam. Pa
- No papa.
Odłożyłam telefon i wzięłam aparat.
- Chodź do chłopaków. - powiedziałam do
Pita.
Reszta imprezy była super. Zdjęć było
pełno. Zasnęłam koło 4.
Obudził mnie dźwięk
sms'a. Wzięłam komórkę. Od Włodiego. Bardzo
przepraszam za moje zachowanie. Za dużo wypiłem. Przepraszam i obiecuję, że to
się nie powtórzy, bo się nie spotkamy. Nie chcę ci się pokazywać, bo jest mi głupio. Zaczęłam myśleć, co on mi takiego
zrobił. Pewnie chodzi mu o to, że mnie pocałował... Ale to nie było nic
strasznego. Jeden głupi całus. Odpisałam mu. Nic
się nie stało ! Było fajnie. Proszę nie wiń się za to. Nie chcę stracić
przyjaciela.
- Z kim tak piszesz ? - zapytał Pit.
- Z Wojtkiem. - uśmiechnęłam się
Złożyłam pocałunek na jego ustach.
- Wstawaj, idziemy na śniadanko. -
westchnęłam
Wstał, poszedł do salonu i położył się na
kanapie.
- Ej Piotrek. Chodź śniadanie robić. -
rzekłam.
Gdy chciał odpowiedzieć, rozbrzmiał się
dzwonek do drzwi. Przewróciłam oczami i poszłam otworzyć.
- Babcia ! - krzyknęłam przytulając
starszą kobietę.
- Zobacz kto jeszcze jest. - rzekła
- Mama ! Tata !
- Cześć córeczko. No chodź. - rzekł tato
wyciągając ręce.
- Nie mogę. - popatrzyłam na nogę.
- Jeju co się stało ? - spytała
mama.
- Dobra wchodźcie do środka. -
obwieściłam.
Popatrzyłam na kanapę. Leżał tam Pit w
samych bokserkach. Popatrzył się w naszą stronę i rzekł:
- Dzień dobry.
- Dzień dobry.- odpowiedzieli.
Wstał i podszedł do nas. Podał rękę
tacie.
- Piotrek, idź się ubierz. - puściłam mu
oczko.
Uśmiechnął się i poszedł.
- A gdzie Łukaszek ? - zapytała
babcia.
Poszłam do pokoju brata. Spał. Podeszłam
do łóżka i ściągnęłam kołdrę. Na szafce stała szklanka wody. Wzięłam ją i
wylałam jej zawartość na brata. Wstał gwałtownie i popatrzył się na mnie.
- Osz ty mała mendo. - warknął.
Wstał i przerzucił mnie przez ramię.
- Piotrek ! Coś twojego się u mnie
zawieruszyło ! Bierz to ! - krzyknął, wychodząc z pokoju.
Gdy zobaczył gości, stanął. Piotrek
podszedł i wziął mnie na ręce. Ziomek wyściskał przybyłych.
Przy stole
rozmawialiśmy o wszystkim.
- Ty jesteś siatkarzem Resovi, prawda ? - zapytał tato.
Piotrek uśmiechnął się i skinął głową.
- Hmmm. Ciekawe. Emilka zawsze tylko Skra, Skra i Skra. Kiedyś za Wlazłym latała. Ale to było kiedyś. Teraz by pasowała do tego no... jak on się zwie... Zatorski ! Albo Włodarczyka. - mówił tato.
- Tato - syknęłam
- No co ? - zapytał.
- Jestem z Piotrkiem i tego nie zmienisz.
- Przecież nic nie mówię. Ładną parą jesteście. Tylko mówię, że ci to dobrzy siatkarze. - westchnął.
- Ta yhy - burknęłam
Rozbrzmiał się dzwonek do drzwi. Automatycznie wstałam.
- Ja pójdę. - rzekł Ziomek.
Poszedł otworzyć. Szybko się dowiedziałam kto przyszedł.
- Krzysiu, potrzebuję twojej pomocy. - wszedł Paweł przerzucając mnie przez ramię.
Zaniósł mnie do pokoju.
- Powiedz mi. Czy ja jestem rudy ? - zapytał
Wybuchnęłam śmiechem. Patrzył na mnie poważnie.
- Nie, a co ?
- Dzięki, kochana jesteś. - dał mi buziaka w policzek.
- Chodź. Poznasz moich rodziców. - rzekłam.
Weszliśmy do salonu, gdzie wszyscy siedzieli.
- Poznajcie Pawła Zatorskiego. - rzekłam.- Paweł, poznaj moich rodziców i babcię.
Przywitał się.
- Ja idę. Muszę zakupy zrobić. - obwieścił Paweł.- Do widzenia. Cześć.
- My też już będziemy jechać. - rzekła mama.- aha przywieźliśmy ci córciu parę rzeczy. - wręczyła mi reklamówkę.
- Dziękuję. - przytuliłam się.
- To do widzenia.
Wzięłam aparat i przepustkę.
- Jedziemy.- rzekłam wychodząc z mieszkania.
Ja jechałam na trening Skry, a chłopaki na rehabilitacje.
Wchodząc na halę zatrzymał mnie ochroniarz. Pokazałam przepustkę. Uśmiechnął się i wpuścił mnie. Weszłam na halę. Chłopaki rozciągali się. Zobaczyłam Wojtka. Szkoda, że czuje się winny i wstydzi się mi pokazać. Muszę coś zrobić. Zostawiłam kule na trybunach i powoli przeszłam przez bandę. Skradałam się do siedzącego do mnie tyłem Włodiego. Wszyscy się na mnie patrzyli. Pokazałam gestem, żeby byli cicho. Gdy do niego dotarłam, pochyliłam się i dałam buziaka w policzek. Popatrzył się na mnie, wstał, uśmiechnął się i przytulił mnie. Przywitałam się z każdym. Trener poprosił mnie do siebie.
- To ty jesteś maskotką naszych zawodników ? - zapytał
- Ja ?! nie.
- Jak to nie ? Zawsze na treningach są smutni, grają byle jak. A jak ty przyjdziesz to ciągle są uśmiechnięci, grają bardzo dobrze i jest wesoło. A szczególnie Paweł. Powiedz masz chłopaka ?
- Tak mam.
- Siatkarz ?
- Tak.
- No nie mów, że Paweł.
- Nie.
Zaczął wymieniać wszystkich siatkarzy jakich zna. Ja w tym samym czasie robiłam zdjęcia chłopakom. Żartowali ciągle i mieli uśmiech na twarzy.
- To ja nie wiem, kto jest twoim chłopakiem. - rzekł Miguel
- Dowie się Pan w odpowiednim czasie. - zaśmiałam się.
Przyszedł Antiga. Zaczął się na mnie patrzeć
- My się skądś nie znamy ? - zapytał.
- Ja Pana znam. - uśmiechnęłam się.
Nagle Paweł stanął i krzyknął: STOP !! Wszyscy obrócili się w stronę wejścia na halę. Równocześnie wszyscy syknęli.
- Intruz ! - zaczęli krzyczeć.
Zobaczyłam, że Piotrek wszedł.
- On kiedyś złamał serce dziewczynie. A ja ją przyjąłem jako fizjoterapeutkę. Bardzo fajna dziewczyna. - rzekł Stephan.
Popatrzyłam się na niego i uśmiechnęłam.
- Dostałem telefon, aby przyjechać tu po kogoś. - zaśmiał się Pit.
- Który to zdrajca ? - zapytał Plina.
- Ja !- wrzasnęłam, podchodząc do Pitera.
Dałam mu buziaka i zwróciłam się do Falaci:
- Już Pan wie ?
- Już Pan wie ?
Pokiwał głową.
- Chodź na barana. - szepnął Pit.
Stanęłam na schodku i weszłam mu na plecy. Pomachałam chłopakom.
Wzięłam reklamówkę, którą przywieźli mi rodzice. Wyciągnęłam z niej album na zdjęcia. W środku były moje fotografie z przed kilku lat. Większość była z Łukaszem. Kochające się rodzeństwo... Przewróciłam kolejną stronę. Łzy zaczęły mi spływać strumieniami. Teraz zdjęcia były z Arkiem. Miałam ich dużo, ponieważ Arek był moim najlepszym przyjacielem. Otarłam łzy i oglądałam dalej. Z reklamówki wyciągnęłam 3 ramki na zdjęcia. W jednej zdjęcia a na nim byłam z bratem, na drugim z Arkiem a na trzecim z przyjaciółkami.
- Dobra jedziemy.- rzekł Pit.
Droga do Rzeszowa minęła spokojnie. Zmęczona rzuciłam torbę do pokoju i poszłam się myć. Umyta, położyłam się do łóżka. Zaczął dzwonić telefon.
- Czemu nie powiedziałaś, że jedziesz do Rzeszowa ? - zapytał Zator.
- Oj Zati, zapomniałam. - westchnęłam
- No wiesz co. - jęknął. - Dobra idę spać.
Zamknęłam oczy i przyszedł mi sms. Od Wojtka. dobranoc :*. Odpisałam mu to samo. Przyszedł Piotrek i położył się koło mnie. Przytuliłam się do niego i pocałowałam.
- Dobranoc. - szepnął i pocałował mnie.
- Dobranoc. - wyszeptałam i zasnęłam w objęciach mojego mężczyzny.
No coś wyskrobałam :)
Cool <3
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńZnów udany :D
Czekam na kolejne :D
Fajny :> Ciekawe czy Włodi coś kombinuje ? :> Powodzenia ^^
OdpowiedzUsuńświetny!! Napisz coś szybko bo za długo każesz nam czekać :> na innych blogach częsciej coś dodajesz a ja czekam tutaj :]
OdpowiedzUsuńAle ja nie mam innego bloga ;)
Usuń