poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 24

   Przyszli wszyscy. Impreza była na całego. Pełno śmiechu, wygłupów i śpiewania. Nic nie wypiłam. Paweł wymyślił kinekta. Wszyscy się na niego rzucili. Ja nie grałam przez kostkę. W tym czasie jak grali poszłam do pokoju. Wyciągnęłam aparat, aby porobić zdjęcia. Przyszedł Piotrek. Usiadł koło mnie i zaczął całować. Wpiłam się w jego wargi. Zaczął dzwonić telefon. Odebrałam. 
- Hallo 
- Cześć córciu. - usłyszałam mamę. - Co tam u ciebie ? 
- O cześć mamo. A wszystko dobrze. Właśnie z Piotrkiem siedzę. - rzekłam 
Pit tylko krzyknął: NIEEE ! 



- A co to za krzyki ? - zapytała
- Koledzy są u nas. 
- Aha, to ja nie przeszkadzam. Pa
- No papa.
Odłożyłam telefon i wzięłam aparat. 
- Chodź do chłopaków. - powiedziałam do Pita. 
Reszta imprezy była super. Zdjęć było pełno. Zasnęłam koło 4. 
      Obudził mnie dźwięk sms'a. Wzięłam komórkę. Od Włodiego. Bardzo przepraszam za moje zachowanie. Za dużo wypiłem. Przepraszam i obiecuję, że to się nie powtórzy, bo się nie spotkamy. Nie chcę ci się pokazywać, bo jest mi głupio. Zaczęłam myśleć, co on mi takiego zrobił. Pewnie chodzi mu o to, że mnie pocałował... Ale to nie było nic strasznego. Jeden głupi całus. Odpisałam mu. Nic się nie stało ! Było fajnie. Proszę nie wiń się za to. Nie chcę stracić przyjaciela. 
- Z kim tak piszesz ? - zapytał Pit. 
- Z Wojtkiem. - uśmiechnęłam się
Złożyłam pocałunek na jego ustach. 
- Wstawaj, idziemy na śniadanko. - westchnęłam 
Wstał, poszedł do salonu i położył się na kanapie. 
- Ej Piotrek. Chodź śniadanie robić. - rzekłam. 
Gdy chciał odpowiedzieć, rozbrzmiał się dzwonek do drzwi. Przewróciłam oczami i poszłam otworzyć. 
- Babcia ! - krzyknęłam przytulając starszą kobietę. 
- Zobacz kto jeszcze jest. - rzekła
- Mama ! Tata ! 
- Cześć córeczko. No chodź. - rzekł tato wyciągając ręce. 
- Nie mogę. - popatrzyłam na nogę. 
- Jeju co się stało ? - spytała mama. 
- Dobra wchodźcie do środka. - obwieściłam. 
Popatrzyłam na kanapę. Leżał tam Pit w samych bokserkach. Popatrzył się w naszą stronę i rzekł:
- Dzień dobry. 
- Dzień dobry.- odpowiedzieli. 
Wstał i podszedł do nas. Podał rękę tacie. 
- Piotrek, idź się ubierz. - puściłam mu oczko. 
Uśmiechnął się i poszedł. 
- A gdzie Łukaszek ? - zapytała babcia. 
Poszłam do pokoju brata. Spał. Podeszłam do łóżka i ściągnęłam kołdrę. Na szafce stała szklanka wody. Wzięłam ją i wylałam jej zawartość na brata. Wstał gwałtownie i popatrzył się na mnie. 
- Osz ty mała mendo. - warknął.
Wstał i przerzucił mnie przez ramię. 
- Piotrek ! Coś twojego się u mnie zawieruszyło ! Bierz to ! - krzyknął, wychodząc z pokoju. 
Gdy zobaczył gości, stanął. Piotrek podszedł i wziął mnie na ręce. Ziomek wyściskał przybyłych. 
      Przy stole rozmawialiśmy o wszystkim. 
- Ty jesteś siatkarzem Resovi, prawda ? - zapytał tato.
Piotrek uśmiechnął się i skinął głową. 
- Hmmm. Ciekawe. Emilka zawsze tylko Skra, Skra i Skra. Kiedyś za Wlazłym latała. Ale to było kiedyś. Teraz by pasowała do tego no... jak on się zwie... Zatorski ! Albo Włodarczyka. - mówił tato. 
- Tato - syknęłam 
- No co ? - zapytał. 
- Jestem z Piotrkiem i tego nie zmienisz. 
- Przecież nic nie mówię. Ładną parą jesteście. Tylko mówię, że ci to dobrzy siatkarze. - westchnął. 
- Ta yhy - burknęłam 
Rozbrzmiał się dzwonek do drzwi. Automatycznie wstałam. 
- Ja pójdę. - rzekł Ziomek. 
Poszedł otworzyć. Szybko się dowiedziałam kto przyszedł.
- Krzysiu, potrzebuję twojej pomocy. - wszedł Paweł przerzucając mnie przez ramię. 
Zaniósł mnie do pokoju. 
- Powiedz mi. Czy ja jestem rudy ? - zapytał
Wybuchnęłam śmiechem. Patrzył na mnie poważnie. 
- Nie, a co ? 
- Dzięki, kochana jesteś. - dał mi buziaka w policzek. 
- Chodź. Poznasz moich rodziców. - rzekłam. 
Weszliśmy do salonu, gdzie wszyscy siedzieli. 
- Poznajcie Pawła Zatorskiego. - rzekłam.- Paweł, poznaj moich rodziców i babcię. 
Przywitał się. 
- Ja idę. Muszę zakupy zrobić. - obwieścił Paweł.- Do widzenia. Cześć. 
- My też już będziemy jechać. - rzekła mama.- aha przywieźliśmy ci córciu parę rzeczy. - wręczyła mi reklamówkę. 
- Dziękuję. - przytuliłam się. 
- To do widzenia. 
      Wzięłam aparat i przepustkę. 
- Jedziemy.- rzekłam wychodząc z mieszkania. 
Ja jechałam na trening Skry, a chłopaki na rehabilitacje. 
     Wchodząc na halę zatrzymał mnie ochroniarz. Pokazałam przepustkę. Uśmiechnął się i wpuścił mnie. Weszłam na halę. Chłopaki rozciągali się. Zobaczyłam Wojtka. Szkoda, że czuje się winny i wstydzi się mi pokazać.  Muszę coś zrobić. Zostawiłam kule na trybunach i powoli przeszłam przez bandę. Skradałam się do siedzącego do mnie tyłem Włodiego. Wszyscy się na mnie patrzyli. Pokazałam gestem, żeby byli cicho. Gdy do niego dotarłam, pochyliłam się i dałam buziaka w policzek. Popatrzył się na mnie, wstał, uśmiechnął się i przytulił mnie. Przywitałam się z każdym. Trener poprosił mnie do siebie. 
- To ty jesteś maskotką naszych zawodników ? - zapytał
- Ja ?! nie.
- Jak to nie ? Zawsze na treningach są smutni, grają byle jak. A jak ty przyjdziesz to ciągle są uśmiechnięci, grają bardzo dobrze i jest wesoło. A szczególnie Paweł. Powiedz masz chłopaka ? 
- Tak mam. 
- Siatkarz ? 
- Tak. 
- No nie mów, że Paweł. 
- Nie. 
Zaczął wymieniać wszystkich siatkarzy jakich zna. Ja w tym samym czasie robiłam zdjęcia chłopakom. Żartowali ciągle i mieli uśmiech na twarzy. 
- To ja nie wiem, kto jest twoim chłopakiem. - rzekł Miguel 
- Dowie się Pan w odpowiednim czasie. - zaśmiałam się. 
Przyszedł Antiga. Zaczął się na mnie patrzeć 
- My się skądś nie znamy ? - zapytał.
- Ja Pana znam. - uśmiechnęłam się. 
Nagle Paweł stanął i krzyknął: STOP !! Wszyscy obrócili się w stronę wejścia na halę. Równocześnie wszyscy syknęli. 
- Intruz ! - zaczęli krzyczeć. 
Zobaczyłam, że Piotrek wszedł. 
- On kiedyś złamał serce dziewczynie. A ja ją przyjąłem jako fizjoterapeutkę. Bardzo fajna dziewczyna. - rzekł Stephan. 
Popatrzyłam się na niego i uśmiechnęłam. 
- Dostałem telefon, aby przyjechać tu po kogoś. - zaśmiał się Pit. 
- Który to zdrajca ? - zapytał Plina. 
- Ja !- wrzasnęłam, podchodząc do Pitera. 
Dałam mu buziaka i zwróciłam się do Falaci:
- Już Pan wie ? 
Pokiwał głową. 
- Chodź na barana. - szepnął Pit. 
Stanęłam na schodku i weszłam mu na plecy. Pomachałam chłopakom. 
      Wzięłam reklamówkę, którą przywieźli mi rodzice. Wyciągnęłam  z niej album na zdjęcia. W środku były moje fotografie z przed kilku lat. Większość była z Łukaszem. Kochające się rodzeństwo... Przewróciłam kolejną stronę. Łzy zaczęły mi spływać strumieniami. Teraz zdjęcia były z Arkiem. Miałam ich dużo, ponieważ Arek był moim najlepszym przyjacielem. Otarłam łzy i oglądałam dalej. Z reklamówki wyciągnęłam 3 ramki na zdjęcia. W jednej zdjęcia a na nim byłam z bratem, na drugim z Arkiem a na trzecim z przyjaciółkami. 
- Dobra jedziemy.- rzekł Pit. 
      Droga do Rzeszowa minęła spokojnie. Zmęczona rzuciłam torbę do pokoju i poszłam się myć. Umyta, położyłam się do łóżka. Zaczął dzwonić telefon. 
- Czemu nie powiedziałaś, że jedziesz do Rzeszowa ? - zapytał Zator. 
- Oj Zati, zapomniałam. - westchnęłam 
- No wiesz co. - jęknął. - Dobra idę spać. 
Zamknęłam oczy i przyszedł mi sms. Od Wojtka. dobranoc :*. Odpisałam mu to samo. Przyszedł Piotrek i położył się koło mnie. Przytuliłam się do niego i pocałowałam. 
- Dobranoc. - szepnął i pocałował mnie. 
- Dobranoc. - wyszeptałam i zasnęłam w objęciach mojego mężczyzny. 








No coś wyskrobałam :) 


5 komentarzy:

  1. Gratuluję :)
    Znów udany :D
    Czekam na kolejne :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny :> Ciekawe czy Włodi coś kombinuje ? :> Powodzenia ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny!! Napisz coś szybko bo za długo każesz nam czekać :> na innych blogach częsciej coś dodajesz a ja czekam tutaj :]

    OdpowiedzUsuń